Menu podręczne - Sezon 2024/2025
Relacje meczowe: 13 Liga
W poprzedniej rundzie Pogromcy Poprzeczek zgotowali drugiej ekipie NieDzielnych srogie lanie i wygrali 5:0. Dla ekipy Marcina Aksamitowskiego nie było innej opcji, jak wziąć rewanż za tamtą dotkliwą porażkę, ale patrząc na ławkę rezerwowych ciężko było uwierzyć, że goście poważnie podchodzą do tej rywalizacji. W związku z fatalnymi warunkami do gry i zaledwie jednym zmiennikiem goście nie podkręcali tempa, skupili się na ciasnej obronie na swojej połowie i mozolnym budowaniu ataków. Okazało się to całkiem dobrą taktyką, bo w pierwszej połowie Pogromcy mieli spore kłopoty, aby wypracować sobie klarowną sytuację strzelecką. Z drugiej strony skuteczność NieDzielnych również pozostawiała sporo do życzenia i w efekcie w pierwszej połowie nie obejrzeliśmy żadnego gola, choć spora w tym zasługa świetnej dyspozycji golkipera Pogromców Adama Maja. W drugiej połowie mecz nabrał rumieńców, kiedy prawym skrzydłem pogalopował Bartosz Kusio, dośrodkował do niekrytego Mateusza Niewiadomego, a ten zapakował piłkę do siatki. O dziwo strata gola podziałała na gości motywująco, bo riposta przyszła błyskawicznie - Daniel Czekaj przedarł się środkiem boiska i nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. NieDzielni szybko otrząsnęli się po stracie gola, kontynuowali plan taktyczny z początku meczu, ale tym razem byli już zdecydowani bardziej skuteczni. Przemek Sosnowski strzelił na 1:2, a kolejne trafienie dla gości zanotował Marcin Aksamitowski. Mogło być nawet 1:4, ale w sytuacji jeden na jednego Maciej Piątek nie zdołał pokonać Adama Maja. Gospodarze wyraźnie opadli z sił i otworzyli się w obronie, lecz NieDzielnym brakowało skuteczności, aby wykorzystać ten stan rzeczy. Goście skupili się na obronie i dowieźli wynik do końca, biorąc skromny rewanż za przegraną z jesieni.
Zarówno Green Team jak i Gentleman Warsaw Team przed tą kolejką znajdowały się w środku tabeli 13. ligi. Zieloni byli nieco bliżej podium, a Gentlemani strefy spadkowej, dlatego w zapowiedziach wskazywaliśmy gospodarzy jako faworytów tego meczu. Już w 3 minucie wynik spotkania otworzył Piotr Waszuk z drużyny gospodarzy, po wykorzystaniu rzutu rożnego od Michała Kaźmierczaka. Nie czekaliśmy długo na odpowiedź, bo w 6 minucie Paweł Domański przejął piłkę od obrońcy Zielonych i umieścił ją w siatce. Do końca pierwszej połowy wynik wynosił 2:2 i nie zanosiło się na to, aby któraś drużyna miała to spotkanie spektakularnie wygrać. Forma obu zespołów była bardzo równa i chętnie wykorzystywali błędy przeciwników. W drugiej części spotkania, tak jak i wcześniej, Zieloni wychodzili na prowadzenie jedną bramką, po czym Dżentelmeni wyrównywali wynik. Sytuacja zmieniła się dopiero, kiedy Green Team prowadził dwiema bramkami i przez chwilę wydawałoby się, że ten wynik może utrzymać się do końca. Jednak nic bardziej mylnego. Goście strzelili na sam koniec dwie bramki z rzędu, tym samym wyrównując. W ostatnich minutach Daniel Madejski został bohaterem, po tym jak zachował zimną krew w polu karnym i z gracją pokonał bramkarza ekipy Roberta Zawistowskiego. Spotkanie zakończyło się wynikiem 5:5. Na wyróżnienie zasługuje Piotr Waszczuk, który zdobył hat-tricka oraz Jakub Augustyniak, którego fantastyczne interwencje uchroniły drużynę przed porażką. Piotr znalazł się również w szóstce kolejki, za co serdecznie gratulujemy. Green Team tym remisem zagwarantował sobie 4. miejsce w tabeli 13. ligi, jednocześnie zapewniając sobie udział w niedzielnym Pucharze Ligi.
Minionej niedzieli na obiektach Areny Grenady stanęły naprzeciwko się ekipy Furduncio Brasil F.C. II oraz Szeregu Homogenizowanego. Gospodarze przed tym pojedynkiem byli raczej pewni, że na koniec sezonu zajmą trzecie miejsce. Goście natomiast wciąż walczyli o udział w Pucharze Fanów, który będzie miał miejsce już w najbliższą niedzielę (tj. 16.06). Tym samym większego zaangażowania mogliśmy się spodziewać właśnie po nich. Nie pomyliliśmy się, a pierwsza odsłona tego starcia minęła w niezwykle zaciętej atmosferze. Obydwie ekipy szachowały się wzajemnie wysublimowanymi manewrami taktycznymi, ale nie przekładało się to na gole, przez co obydwa zespoły schodziły na przerwę przy wyniku 0:0. Kolejne siedemnaście minut drugiej odsłony tego widowiska przebiegło w podobnym scenariuszu. Tym razem jednakże coraz wyraźniej zarysowywała się przewaga zawodników z Ameryki Południowej. Lepiej wyszkoleni Brazylijczycy dysponowali ponadto szerszą ławką rezerwowych, co przy upale panującym tego dnia okazało się kluczowe. Zasadniczo od 42 minuty worek z bramkami się otworzył. Pierwszy do siatki trafił Agudelo. Następnie golkipera rywali pokonywali odpowiednio Masnik, Gliwic, ponownie gracz oznaczony numerem „20” oraz Carlitos Moreira. Finalnie wynik ustalił Rafael Kroeger, dając swojemu zespołowi pokaźne zwycięstwo 6:0!
Wystrzeleni pewnie pokonali Dżentelmenów i mecz z Piwem Po Meczu decydował o złotych medalach w 13 lidze. Gospodarze musieli ten mecz wygrać, natomiast rywalom wystarczał remis, by cieszyć się z tytułu. To zapowiadało nam nie lada emocje w tym starciu, przy czym dodatkowym smaczkiem była tu rywalizacja dwóch najlepszych zawodników tego poziomu – z jednej strony Witka Kalinowskiego, z drugiej Michała Świercza. Pierwsza część należała do gospodarzy – wyszli oni na dwubramkowe prowadzenie po premierowych 25 minutach. Najpierw po rzucie wolnym wynik spotkania otworzył Witek Kalinowski, a co ciekawe, Wystrzeleni objęli prowadzenie grając w osłabieniu po żółtej kartce dla Kamila Opalińskiego. Po części ten zawodnik się zrehabilitował, bo to właśnie on był autorem drugiej bramki dla gospodarzy. Dwubramkowe prowadzenie Wystrzelonych stawiało Piwoszy w bardzo niekomfortowej sytuacji – musieli gonić wynik, a w końcu rywal był z najwyższej półki i znając jego potencjał ofensywny, goście mogli nadziać na zabójcze kontry. Ryzyko jednak się opłacało i na drugą połowę Piwo Po Meczu wyszło odmienione. Sygnał do ataku dał niezawodny Michał Świercz, zdobywając bramkę kontaktową. Ani się obejrzeliśmy, a w przeciągu 5 minut wynik zmienił się z 2:0 na 2:3! Wtedy to Wystrzeleni byli pod ścianą i to oni musieli mocniej zaatakować. A że tego dnia mieli już w nogach jedne 50 minut, to tych sił z minuty na minutę było coraz mniej, w dodatku niektórych zawodników zaczęły łapać skurcze. Finalnie udało się gospodarzom doprowadzić do remisu 3:3, ale nadal im to nie dawało. Zagrali o pełną pulę, ale kropkę nad i postawili zawodnicy Piwa Po Meczu. Michał Świercz wygrał pojedynek z obrońcą, któremu zabrał piłkę, odegrał do Marka Konopki a ten przypieczętował swoim trafieniem tytuł dla Piwoszy. Obu zespołom należą się gratulacje za udany sezon, bo były to bez wątpienia dwie najlepsze drużyny w lidze. Na pocieszenie reprezentant Wystrzelonych, Witek Kalinowski, odbierze w piątek parę statuetek za wyróżnienia indywidualne, ale to najważniejsze trofeum wpadnie w ręce zawodników Piwa Po Meczu.
Ostatnie porażki zespołu Old Boys Derby III sprawiły, że drużyna ta zakończy sezon w strefie spadkowej. Dla Asap Vegas FC mecz ten był walką o piąte miejsce, które daje przepustkę do gry w turnieju kończącym sezon w Lidze Fanów. Niespodziewanie spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy szybko objęli prowadzenie. W kolejnych minutach mimo wyrównanej gry ponownie Oldboysi byli skuteczniejsi i po 10 minutach mieliśmy ich dwubramkowe prowadzenie. Wyraźnie zdenerwowani zawodnicy gości szybko się wzięli za odrabianie strat i w ciągu kilku minut aż pięciokrotnie pokonali bramkarza rywali, czym szybko odwrócili losy rywalizacji. W ostatnich fragmentach tej części meczu obydwie drużyny zdobyły po jednej bramce i na przerwę schodziliśmy z wynikiem 6:3 dla gości. Druga połowa rozpoczęła się zupełnie inaczej jak pierwsza, bo tym razem od razu za strzelanie wzięli się faworyci, którzy w pierwszych 10 minutach pięć razy zdołali celnie trafić do bramki rywali, nie ponosząc przy tym strat. Wysokie prowadzenie rozluźniło szyki obronne obydwu zespołów, dzięki czemu w ostatnim fragmencie spotkania mieliśmy bardzo dużo sytuacji bramkowych i ostatecznie mecz zakończył się hokejowym wynikiem 15:9 dla Asap Vegas FC. Zwycięstwo tej drużyny zapewniło im piąte miejsce, które oznacza udział w PL. Zespół Old Boys Derby III pokazał, że mimo porażki jest w tej ekipie spory potencjał i mamy nadzieję, że w przyszłym sezonie częściej będziemy świadkami ich dobrej gry.