usuń na 24h
menu ligowe
poziomy rozgrywek
aktualnośći
aktualnośći
Rozgrywki
Statystyki
Futbol.tv
turnieje
Wywiady
SOCCA CUP
Galeria
Ekstraklasa
1 Liga
2 Liga
3 Liga
4 Liga
5 Liga
6 Liga
7 Liga
8 Liga
9 Liga
10 Liga
11 Liga
12 Liga
13 Liga
14 Liga
15 Liga
ID
Godzina
Gospodarz
Wynik
Gość
Raport
1
08:00
( 2 : 1 )
4 : 3
Raport

Sytuacja w 12 lidze była dość skomplikowana przed ostatnią serią gier. Wciąż w walce czy to o podium czy o pierwszą piątkę było parę zespołów i w większości przypadków nie wystarczało wygranie swojego spotkania, bo jeszcze wyniki w pozostałych meczach musiały się odpowiednio ułożyć, by osiągnąć zamierzony cel. W najlepszej sytuacji było Sportano, któremu wystarczył remis w tym spotkaniu. Lisy, by zdobyć trzecie miejsce, musiały wysoko pokonać rywala i liczyć na to, że Shitable nie wygra z NieDzielnymi. Wynik w 8 minucie spotkania otworzył Filip Motyczyński z rzutu wolnego, ale minutę później Lisy zdążyły wyrównać stan posiadania. Choć pierwsza część tego spotkania była wyrównana, to na przerwę obie ekipy schodziły przy jednobramkowym prowadzeniu Lisów. To że w premierowych 25 minutach meczu padły tylko trzy gole, to w dużej mierze zasługa obu golkiperów, którzy popisali się paroma świetnymi interwencjami. W drugiej części Sportano potrafiło odwrócić losy meczu i dzięki dwóm trafieniom goście wyszli na prowadzenie 2:3. Wtedy to padło hasło, że nawet remis im wystarcza, co miało zmobilizować przebywających na boisku, by utrzymać obecny stan rzeczy. Chyba jednak miało to odwrotny skutek, bo nie dość, że Lisy wyrównały (co jeszcze nie było katastrofą), to jeszcze w końcówce zdobyły kolejnego gola na 4:3 (co już było dla Sportano brzemienne w skutkach). Paradoksalnie ten wynik nie dawał nic jednym i drugim, był wręcz najgorszym rozwiązaniem z możliwych. Na powiększenie przewagi Lisom nie starczyło czasu, więc mając tyle samo punktów, skończyli sezon za Sportano. Goście z kolei musieli liczyć na to, że Shitable nie wygra z NieDzielnymi, ale jak się okazało, te nadzieje były płonne i ostatecznie obie ekipy zakończyły zmagania poza podium.

2
11:00
( 4 : 2 )
8 : 4
Raport

W tym meczu rozstrzygnięcie mogło być tylko jedno. Shitable walczyło o brązowe medale, a Niedzielni... No cóż, jedynie o honor spadkowicza. I można powiedzieć, że ekipie Marcina Aksamitowskiego częściowo ten plan się udał. Wprawdzie już w 2 minucie gospodarze wyszli na prowadzenie a gola zdobył kapitan Ivan Kirianov, ale po chwili NieDzielni zripostowali i akcję Sławomira Godyńskiego wykończył Michał Karaś, a w 9 minucie sędzia podyktował rzut karny, którego na gola zamienił Arek Lenart. Dość zaskakujące prowadzenie gości utrzymało się do 14 minuty, a bramkę wyrównująca trafił Stas Krayeuski, po czym w 20 minucie kapitalnym strzałem popisał się Yevheni Kovnat i zapakował piłkę w samo okienko bramki Kamila Jarosza. Od tego momentu wszystko szło już po myśli Shitable. 4:2 do przerwy, wyraźne ożywienie napastników na początku drugiej połowy i gospodarze odjechali z wynikiem na 6:2, co praktycznie ustawiło resztę spotkania. Odblokował się Masym Marchenko, który zdobył dwa gole, swoje dołożyli również Stas Krayeuski oraz David Chaava i prowadząc sześcioma golami zawodnicy Shitable mogli się już rozluźnić. W samej końcówce meczu dwa błyskawiczne trafienia zaliczyli Michał Karaś i Marcin Aksamitowski, a ten drugi ustalił wynik na 8:4 i po gładkim zwycięstwie Shitable zgarnęło brązowe medale 12 ligi.  

3
11:00
( 1 : 8 )
3 : 14
Raport

Mecz ostatniej kolejki sezonu 2023/2024 pomiędzy Bagstar Wszedło, a Ajaks Warszawa był ostatnią szansą dla gospodarzy na zdobycie punktów w rundzie wiosennej. Goście mieli natomiast przed sobą dwa cele. Potencjalna wygrana przy porażce Lisów bez Polisy oznaczała przepustkę na udział w Pucharze Ligi Fanów, a strzelenie co najmniej 10 goli przez Bartka Kopacza dawało mu zdobycie tytułu najlepszego strzelca 12 ligi. Gospodarze na mecz przyszli tylko w pięcio osobowym składzie i za zgodą rywala skorzystali z pomocy Sebastiana Bartosika, aby mecz rozgrywał się w systemie 5+1. Mimo, że całe spotkanie toczyło się w przyjaznej atmosferze, to uprzejmości się skończyły wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego. Bartek Kopacz już w 2 minucie otworzył wynik i zaczął swoją drogę do wymarzonego tytułu. Jakub Wrzosek z Bagstar minutę po pierwszym golu zdołał doprowadzić do remisu i był to ostatni moment równowagi. Ajaks rozdawał karty na boisku i mimo zaangażowania, gospodarze nie mogli nic na to poradzić. Goście - a dokładniej Bartek Kopacz - strzelali do bramki rywala wygrywając do przerwy 8:1. Druga odsłona spotkania była bliźniaczo podobna do pierwszej. Zdecydowana przewaga Ajaksu nad coraz bardziej zmęczonym Bagstarem przynosiła coraz więcej bramek. Gospodarze mimo zmęczenia i problemów kadrowych walczyli do samego końca, zdobywając w tej części meczu dwa gole. Goście do swojego konta dopisali 6 bramek, z czego 3 zdobył Bartek. Bagstar Wszedło ostatecznie przegrał 3:14 i zajął ostatnie miejsce w lidze. Mimo to zasługuje na najwyższy wyraz szacunku za zaangażowanie i pozostawione serca na boisku i gdyby nie problemy kadrowe, może ich losy wyglądałyby inaczej. Ajaks Warszawa spełnił tylko jeden swój cel. Awans na 5 pozycję się nie udał, lecz liczba zdobytych bramek przez Bartka Kopacza wystarczyła na sięgnięcie po tytuł najlepszego strzelca. Obu zespołom dziękujemy za udział w sezonie 2023/2024 i mamy nadzieję, że już niedługo zobaczymy się na naszych boiskach ponownie.

4
15:00
( 3 : 1 )
11 : 2
Raport

Dla obu drużyn ten mecz był dopełnieniem formalności, ponieważ niezależnie od przebiegu, oba zespoły pozostają na tych samych miejscach w tabeli. FC Warsaw Wilanów swoją dotychczasową grą zapewniło sobie awans, zaś WEiTI United utrzymanie na poziomie 12 ligi. Bez większych niespodzianek to ekipa z Wilanowa była stroną dominującą, tworząc więcej klarowniejszych sytuacji bramkowych. Od pierwszego do ostatniego gwizdka mieli oni pełną kontrolę nad meczem. Ani na chwilę rywale nie byli w stanie im zagrozić. Na wyróżnienie zasługuje występ Karola Kowalskiego, który był najjaśniejszym punktem swojej drużyny. Łącznie ustrzelił on aż 4 gole i zanotował 5 kluczowych podań, przez co miał udział przy 9 bramkach z 11 strzelonych przez swoją ekipę. Drużyna gospodarzy grała solidny, zespołowy futbol, co mogą potwierdzać statystyki tego meczu, bowiem aż 5 zawodników wpisywało się tego dnia na listę strzelców. Ostatecznie wygrali bardzo pewnie, bo aż 11:2.

5
17:00
( 5 : 0 )
11 : 4
Raport

Najlepszym możliwym sposobem potwierdzenia swojej dominacji w lidze, jest zwycięstwo z drugą najlepszą drużyną w tabeli. Tej sztuki dokonało Essing Gorillaz, gromiąc wicemistrza, FC Warsaw Wilanów. Wyższość nad rywalami udowodnił nie tylko młody zespół, ale też młoda gwiazda tej drużyny - Filip Wolski. To właśnie najlepszy zawodnik 12 ligi otworzył wynik spotkania, zdobywając bramkę płaskim strzałem. Kolejne dwa gole należały do Kiszki i Kuby Skwirtniańskiego, a czwarty w tym meczu znów do Filipa Wolskiego. Filigranowy pomocnik tym razem do siatki trafił mocnym strzałem z dystansu. Hat-tricka skompletował jeszcze przed przerwą, podwyższając prowadzenie Essing Gorillaz do 5:0. W drugiej połowie do odrabiania strat ruszyli zawodnicy FC Warsaw Wilanów, albowiem bramki zdobyli Świtalski i Kowalski. Kolejne gole znów należały jednak do gospodarzy. Swój punkt w klasyfikacji kanadyjskiej zdobył kapitan, Franek Wit - no i oczywiście Filip Wolski, znów trafiając z dystansu. Nieco później bramkę zdobył też super-rezerwowy, czyli Mikołaj Płatek. Dobitka Radziszewskiego i gol Florczuka sprawiły, że mecz zakończył się wynikiem 11:4. Essing Gorillaz potwierdzili swoją przewagę na dwunastym poziomie rozgrywkowym i już nie możemy się doczekać ich występów w wyższej lidze.

6
18:00
( 1 : 4 )
8 : 4
Raport

Starcie WEiTI United z Niezamocnymi to klasyczna historia powrotu z beznadziejnej sytuacji, w tym wypadku w wykonaniu gospodarzy. Początek spotkania był dość zaskakujący, bo w krótkim czasie goście wyprowadzili dwa absolutnie zabójcze ciosy, a w protokole zapisali się Arkadiusz Okurowski i Dawid Brzoskowski. Po kwadransie gry było już 0:3 po drugim trafieniu Dawida Brzoskowskiego i co ciekawe kolejny gol dla Niezamocnych praktycznie wisiał w powietrzu. Zdarzyło się coś odwrotnego i w 21 minucie gola kontaktowego zdobył Piotr Garbowski, ale goście błyskawicznie zripostowali trafieniem Marka Malasiewicza i na przerwę schodzili z solidnym prowadzeniem 1:4. Co ciekawe Niezamocni grali pod słońce, a mimo to udało im się nastrzelać goli, a sytuacja powtórzyła się po zmianie stron, tym razem w wykonaniu WEiTI. W drugiej połowie mecz zupełnie się odwrócił i inicjatywa w całości przeszła na właśnie na stronę gospodarzy. Zaczęło się od przypadku, bo w 31 minucie padł gol samobójczy, ale już dwie minuty później Szymon Auguścik pewnie zapakował piłkę do siatki i przewaga Niezamocnych stopniała do zaledwie jednego oczka, a gospodarze obudzili się z letargu pierwszej połowy. Ataki faworytów nie słabły, a w 35 minucie mógł być remis, lecz 100% sytuacja zakończyła się koszmarnym pudłem. Mimo to już w 39 minucie padł remis, a WEiTI złapało wiatr w żagle i comeback z wyniku 1:4 stał się faktem. Kolejne gole dokładał Szymon Auguścik, Piotr Garbowski, Nikita Perminov oraz Antek Kwietniewski. Napad gospodarzy był zabójczo skuteczny i wykorzystywał praktycznie każdą nadarzającą się szansę. Niezamocni wyraźnie opadli z sił i zabrakło motywacji, żeby dogonić wynik, a mecz zakończył się solidnym zwycięstwem WEiTI United 8:4.

Reklama