Menu podręczne
Relacje meczowe: 2 Liga
Niko UA w ostatnim meczu podejmowało FC Shadows. Gospodarze liczyli jeszcze na podium, ale warunkiem koniecznym była wygrana z Shadowsami i porażka ekipy Inferno z Elektrowoźniakiem. Od początku meczu zatem ekipa z Ukrainy zabrała się do pracy, aczkolwiek pierwsze dobre okazje mieli goście. Jednak skuteczność szwankowała a po okresie przewagi zespołu Andrzeja Rykalova, do głosu doszło Niko UA. Po kilku akcjach szybko objęło prowadzenie i to goście musieli gonić wynik. Swoim sił w dążeniu do wyrównania szukał Dima Olejnik, ale jego strzały minimalnie były niecelne. Do przerwy mieliśmy wynik 3:1. Po zmianie stron gospodarze jakby zadowoleni z prowadzenia, trochę się rozprężyli. To wykorzystali przeciwnicy i szybko zaczęli odrabiać straty. W pewnym momencie doszli do wyniku 5:4, co dawało nadzieję na punkty w tej potyczce. Jednak końcówka zdecydowanie należała do Niko UA. Taras Mysko ponownie przypomniał jak się strzela bramki i to jego trafienia dały drużynie tak potrzebny spokój. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 9:4, lecz wobec tego, że Inferno wygrało z Elektowoźniakiem, to ekipa z Ukrainy skończyła rozgrywki na najbardziej niechcianym czwartym miejscu.
Było to bezpośrednie starcie o srebrne medale 2 ligi, a w przypadku Elektrowoźniaka ewentualne zwycięstwo przedłużałoby szanse nawet na zdobycie mistrzostwa. Stawka była więc wysoka, a obie ekipy postarały się o ciekawe i emocjonujące widowisko. Strzelanie rozpoczęło się w 5 minucie, a gola zdobył Marcel Winiarski. Elektrowoźniak odpowiedział po chwili golem Pavlo Klima, a w 13 minucie niekryty na lewym skrzydle Jasiek Szklarzewicz z iście imponującym spokojem pokonał bramkarza gości. W 16 minucie Viacheslav Tkachuk uderzył z ostrego kąta, ale piłka odbiła się od poprzeczki. Obie ekipy bardzo uważnie grały w obronie i na kolejnego gola musieliśmy czekać do końcówki pierwszej połowy. Marcel Winiarski znalazł się w sytuacji sam na sam i ominął Denysa Hudymiaka, ale bramkarz Elektryków uciekł się do faulu i mieliśmy rzut karny, którego na gola zamienił Jan Jabłoński. Niestety w trakcie tej akcji Marcel Winiarski doznał kontuzji, która wykluczyła go z dalszej gry, a do tej pory był jednym z wyróżniających się zawodników Inferno. Choć osłabiona, ekipa Igora Patkowskiego świetnie weszła w drugą połowę i na 4:1 trafił Stanisław Tymiński. W tym momencie w drużynie gospodarzy coś się zacięło, za to Elektrowoźniak zrobił się zdecydowanie bardziej żywy, szczególnie po golu Pavlo Klima z 32 minuty. Goście narzucili swoje warunki gry i przez kilka minut inicjatywa była wyraźnie po ich stronie. Udało się doskoczyć wynikiem na 4:3 po golu Rostyslava Marynetsa, ale obrona Inferno wciąż była w rozsypce i niewiele zabrakło, aby losy tego meczu zupełnie się odwróciły. Główną przeszkodą okazał się tutaj golkiper Inferno Daniel Suska, który popisywał się kapitalnym refleksem, wyszedł nawet obronną ręką z sytuacji sam na sam i możemy śmiało powiedzieć, że wybronił gospodarzom ten mecz. Zawodnicy Inferno odzyskali pewność siebie, a w 43 minucie Stanisław Tymiński podwyższył na 5:3. Goście gonili wynik i wciąż pozostawali groźni, ale wobec kapitalnej dyspozycji Daniela Suski byli niemal bezsilni. Wprawdzie w 47 minucie na 5:4 trafił Dyma Balych, lecz na więcej Elektrowoźniaka nie było już stać i Inferno zgarnęło srebrne medale, a gościom udało się utrzymać trzecią pozycję w tabeli i w swoim premierowym sezonie w Lidze Fanów zameldowali się na najniższym stopniu podium.
Lider 2.ligi, FC Vikersonn, musiał postawić przysłowiową "kropkę nad i", aby przypieczętować mistrzostwo. W ramach ostatniej kolejki rundy letniej przyszło mu się zmierzyć z Team Ivulin. Faworyt był jeden i nie zawiódł. Gospodarze od pierwszego do ostatniego gwizdka kontrolowali spotkanie. Pomimo końcowego wyniku pierwszej połowy, który wynosił 1:1, kwestią czasu były kolejne gole dla Vikersonna, z uwagi na ilość kreowanych sytuacji ofensywnych w ich wykonaniu. Prawdziwym weryfikatorem, kto w tym meczu zgarnie komplet punktów, była druga odsłona, w której gracze w pomarańczowych strojach rozwiali wszelkie wątpliwości. Ciężko znaleźć najjaśniejszą postać w ich drużynie, ponieważ cały zespół rozegrał solidne zawody. Ostatecznie FC Vikersonn pokonał Team Ivulin 5:1, dzięki czemu zgarnął mistrzostwo 2 ligi z dorobkiem 18 punktów, zaś goście uratowali się przed strefą spadkową i kończą letnie zmagania na piątej pozycji.
W drugiej lidze byliśmy świadkami spotkania drużyn ze strefy spadkowej – Fortuny oraz ostatniej w tabeli Warszawskiej Ferajny. Na pierwszą bramkę nie musieliśmy długo czekać. W 6 minucie po błędzie obrońcy piłkę do siatki wpakował Kacper Galan. Ewidentnie rozzłoszczeni tym faktem zawodnicy Fortuny doprowadzili do wyrównania a następnie podwyższyli wynik na 2:1. Autorami tych trafień byli Stepanov oraz Stasenko. Siedem minut później doszło jednak do kolejnego remisu. Po dośrodkowaniu z rzutu różnego gola zdobył kompletnie niekryty Anass El Ansari. Tuż po przerwie na listę strzelców wpisał się Roman Halka z drużyny gospodarzy, który wykorzystał precyzyjne podanie Marka Bagińskiego. I to by było na tyle, jeżeli chodzi o bramki Fortuny w tym spotkaniu. Druga połowa ewidentnie należała do gości. Chłopaki najpierw wyrównali, a następnie zdobyli jeszcze dwie bramki. Autorami tych trafień był odpowiednio Anass El Ansari, Kacper Domański oraz Adrian Dembiński. Mecz zakończył się wynikiem 5:3 dla Warszawskiej Ferajny, która dzięki temu zwycięstwu ostatecznie uplasowała się na szóstym miejscu w tabeli.