USUŃ NA 24H
MENU LIGOWE
POZIOMY ROZGRYWEK
AKTUALNOŚCI
ROZGRYWKI
STATYSTYKI
FUTBOL.TV
TURNIEJE
WYWIADY
Eternis CUP
GALERIA
Ekstraklasa
1 Liga
2 Liga
3 Liga
4 Liga
5 Liga
6 Liga
7 Liga
8 Liga
9 Liga
10 Liga
11 Liga
12 Liga
13 Liga
14 Liga
Menu podręczne
Menu podręczne - 6 Liga
Relacje meczowe: 6 Liga
2024-08-25 - Niedziela
Kolejka 7
ID
Godzina
Gospodarz
Wynik
Gość
Raport
1
16:00
( 1 : 9 )
2 : 18
Raport

     

W przypadku tego spotkania raczej nikt nie sądził, że ostateczny rezultat może być inny niż zwycięstwo Sokila. Jednak pierwsze minuty meczu wcale na to nie wskazywały, a bramka otwierająca wynik padła dopiero po 9 minutach gry i to na dodatek z rzutu karnego. Jednak od tego momentu przewaga gości rosła i gołym okiem było widać różnicę potencjałów obu drużyn. W niecałe 7 minut Sokil odskoczył z wynikiem na aż 0:7, a jak zwykle prym w ataku wiódł Zakharii Mor, wspomagany asystami Anatoliia Zbariuka. W 20 minucie Mateusz Malimon zdobył gola dla gospodarzy, czym wzbudził entuzjazm u kolegów. Oczywiście niewiele to zmieniło w obrazie gry, bo Sokil był po prostu lepszy w każdym aspekcie gry i wynik 1:9 po pierwszej połowie doskonale oddawał charakter tego starcia. W drugiej części spotkania na bramce Pistons stanął Filip Reniec i miał nawet swój moment, kiedy obronił rzut karny. Ostatecznie skapitulował tyle samo razy, co broniący w pierwszej połowie Kacper Romanowski, Mateusz Malinom dołożył drugiego gola i mecz skończył się wymownym wynikiem 2:18, a wobec wygranej Patriota z FC Pers, Sokil zdobył srebrne medale 6 ligi. Warto tu również zaznaczyć, że strzelając w tym spotkaniu aż 12 goli Zakharii Mor rzutem na taśmę wywalczył tytuł króla strzelców.

2
16:00
( 3 : 2 )
6 : 6
Raport

     

Ostatnia kolejka ligowej batalii to często niezwykłe sportowe emocje. Właśnie taki scenariusz mieliśmy przyjemność obserwować na boiskach szóstej ligi, gdzie na kolejkę przed końcem rozgrywek, aż cztery drużyny wciąż walczyły o to, by nie zakończyć sezonu w czerwonej strefie. Wśród nich znajdowała się ukraińska ekipa rezerw FC Vikersonn, która w bratobójczym starciu z FC Legion UA musiała zdobyć punkty. Spotkanie nie rozpoczęło się jednak dla nich zbyt optymistycznie. Trzy szybko stracone bramki i rezygnacja wyraźnie malująca się na twarzach zawodników dopełniały obraz marazmu przy prowadzeniu 3:0 w wykonaniu rywala. Przed przerwą w ekipie grającej w pomarańczowych strojach coś delikatnie drgnęło, przez co udało im się zniwelować straty do zaledwie jednego trafienia. Po zmianie stron do zmasowanych ataków przystąpił już gracz oznaczony numerem piątym i swoją bezapelacyjnie kapitalną grą skradł show. FC Vikersonn II najpierw jednak doprowadził do wyrównania, by ponownie stracić kolejne dwie bramki. Od stanu rywalizacji 5:3 gra gości wskoczyła na absolutnie wyższy poziom, dzięki czemu tuż przed końcem zawodów zdołali objął prowadzenie. Rywal nie zamierzał odpuszczać, a konsekwentna gra, pełna uporu przyniosła owoce w postaci jakże cennego, wywalczonego w bólach i trudach remisu. Reasumując - obydwie ekipy tego dnia prezentowały zbliżony poziom, przez co remis 6:6 należy traktować jako sprawiedliwy. Ponadto dzięki temu wynikowi obydwa zespoły utrzymały się kosztem tadżyckiego FC Pers oraz Warsaw Pistons.   

3
16:00
( 5 : 4 )
10 : 6
Raport

     

Walcząca o mistrzostwo drużyna FC Patriot miała wszystko w swoich rękach przed ostatnią kolejką. Przewaga 20 goli w bilansie bramkowym nad drugim Sokilem (w bezpośrednim starciu pomiędzy tymi zespołami padł remis) sprawiała, że wygrana w ostatnim meczu na 99% dawała tej ekipie upragnione złoto. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem ten scenariusz stał się bardziej prawdopodobny, bowiem ich rywale, FC Pers, stawili się początkowo w mocno okrojonym składzie, a żeby skompletować meczową szóstkę, na boisko musiał wyjść zawodnik, którego strój, delikatnie mówiąc, znacząco odbiegał od sportowego. Wszystko więc układało się po myśli faworytów, z wyjątkiem tego… że to ich rywale szybko otworzyli wynik tej rywalizacji. To podziałało jak zimny prysznic na podopiecznych Dmytro Bobyra, którzy zanotowali kolejno aż cztery trafienia, choć ilość klarownych sytuacji była o wiele większa. Persowie nie zamierzali jednak składać broni i dzięki swojej determinacji i zaangażowaniu na przerwę schodzili jedynie przy jednobramkowym deficycie (5:4). Sporo kłopotów obrońcom gospodarzy sprawiał Kamol Obidov, który brał udział przy każdym trafieniu w premierowych 25 minutach. Druga część nie zapowiadała się więc na spacerek dla Patriotów, jednak czerwona kartka dla zawodnika FC Pers sprawiła, że gospodarze odskoczyli nieco z wynikiem. Gdy składy się wyrównały, goście nie mieli już sił, by skutecznie dogonić rywala. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Patriotów 10:6, ale nie przyszło ono w łatwością. W zapowiedziach przedmeczowych twierdziliśmy, że ten mecz będzie dla ekipy Dmytro Bobyra harówką, w której tak naprawdę nie będzie się liczył styl, a zwycięstwo. I tak też było, bo mimo problemów ze składem Persowie postawili naprawdę wymagające warunki i FC Patriot nie miał tu łatwego zadania. Takie mecze czasami trzeba przepchnąć, szczególnie, że ta rywalizacja decydowała o mistrzostwie. Warto docenić jeszcze wkład Yurii Butsa w to zwycięstwo, który zaliczył w tym spotkaniu aż 6 goli.

Reklama