USUŃ NA 24H
MENU LIGOWE
POZIOMY ROZGRYWEK
AKTUALNOŚCI
ROZGRYWKI
STATYSTYKI
FUTBOL.TV
TURNIEJE
WYWIADY
Puchar Fanów
GALERIA
Ekstraklasa
1 Liga
2 Liga
3 Liga
4 Liga
5 Liga
6 Liga
7 Liga
8 Liga
9 Liga
10 Liga
11 Liga
12 Liga
13 Liga
14 Liga
Menu podręczne
Menu podręczne - 8 Liga
Relacje meczowe: 8 Liga
2024-04-21 - Niedziela
Kolejka 12
ID
Godzina
Gospodarz
Wynik
Gość
Raport
1
11:00
( 2 : 1 )
3 : 7
Raport

     

W 12 kolejce 8 ligi BRD Young Warriors podejmowali Mareckie Wygi. Gospodarze będący w dole tabeli bardzo mocno liczyli na 3 punkty, więc nie chcieli odpuścić ani na centymetr. Natomiast goście włączają się o awans do wyższej klasy rozgrywkowej, więc także zależało im na trzech punktach. Zebrani kibice mogli być zatem pewni bardzo ciekawego widowiska. Już w 5 minucie gospodarze trafili do bramki rywala. Po mocnym strzale kolegi z drużyny Marek Sanecki dobitką pokonał bramkarza gości i mieliśmy otwarcie wyniki. Po tej bramce zrobiło się bardzo fizyczne i każda z ekip chciała wygrać środek pola, aby moc bez problemu realizować swoje założenia taktyczne. Tę próbę sił bardziej wykorzystała ekipa z Marek. Na 1-1 trafił MVP spotkania Marek Kotowski (4 bramki/2 asysty), który skorzystał z bardzo ładnego zagrania "piętką" Oleksandra Kuzmova. Remis nie dawał satysfakcji żadnej z ekip. Pod koniec pierwszej połowy gospodarze ponownie trafili do siatki gości. Na 2-1 swoje trafienie zaliczył Maciej Karczewski, po ładnej asyście klepką Rafała Dobrosza. Chwilę później arbiter zakończył zmagania w premierowej odsłonie. Druga połowa, a przynajmniej większa jej część pokazały nam na czym polega zacięte, sportowe widowisko. Bramkę na 2-2 zdobył Adam Anaszewski po sprytnym zagraniu klepką Oleksandra Kuzmova. Gospodarze po straconej bramce ruszyli mocniej do ataku i chwilę później mogli się cieszyć z ponownego prowadzenia. Na 3-2 trafił Marek Sanecki, którego ładnym podaniem obsłużył Rafał Dobrosz. Jednak Mareckie Wygi to nie pierwszoroczniacy na boiskach szóstek, więc teraz to oni ruszyli do mocniejszych ataków. Kanonadę strzelecką od stanu 3-3 zapoczątkował MVP Damian Kotowski, który trafił na 4-3 po ładnym podaniu Konrada Chojnowskiego. Po tej bramce to już tylko ekipa z Marek zdobywała swoje trafienia. Na 5-3 strzelił Artur Jesionowski, a 6-3 to dzieło Damiana Kotowskiego. Kanonadę ekipy przyjezdnej zakończył Damian Kotowski, który przechwycił piłkę na środku boiska, wyszedł sam na sam i bez problemu pokonał bramkarza gospodarzy. Dzięki wygranej Mareckie Wygi plasują się na 3 miejscu 8 ligi i są coraz bliżej awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. BRD Young Warriors zajmują 8 miejsce i muszą zacząć oglądać się za siebie.

2
12:00
( 1 : 4 )
3 : 8
Raport

     

Lider po pierwszej części sezonu 8 ligi Saska Kępa podejmowała drużynę Na2Nóżkę, która aktualnie znajduje się na pierwszym miejscu w tabeli. Saska w tej rundzie nie wygrała jeszcze meczu i ma najgorszy bilans w całej lidze z ostatnich 4 spotkań. Goście na zupełnie innym biegunie z serią wygranych, z optymizmem przystępowali do niedzielnego spotkania. Pierwsze minuty to przewaga zawodników Saskiej, którzy starali się prowadzić swoją grę. Niestety błędy w rozegraniu piłki i głupie straty dość szybko zweryfikowały ich plan, co poskutkowało pierwszą straconą bramką. Ekipa Korneliusza Troszczyńskiego nie zamierzała jednak składać broni i kolejne minuty spotkania pokazały nam, że będziemy świadkami ciekawego widowiska. Saska dość szybko wyrównała i wszystko rozpoczęło się na nowo. W drugiej części tej połowy, to ponownie gospodarze prowadzili grę. Niestety demony przeszłości dały o sobie znać i po kilku błędach w rozegraniu i braku zrozumienia Saska na przerwę schodziła przy wyniku 1:4. W drugiej odsłonie ekipa Na2Nóżkę kontrolowała przebieg spotkania. Mimo tego, że jako pierwsi stracili bramkę w tej części meczu, to szybko potrafili odpowiedzieć rywalom. Do wyniku 3:6 druga połowa wydawała się być wyrównanym widowiskiem, jednak w końcówce więcej sił zachowali goście i to oni zdołali strzelić dwie bramki. Niezwykle aktywny w ekipie Na2Nóżkę był Wiktor Sląz, który został wybrany przez przeciwników jako MVP. Ostatecznie spotkanie kończy się pewną i zasłużoną wygraną gości 3:8, która gwarantuje im pierwsze miejsce w tabeli co najmniej do przyszłej kolejki. Saska natomiast, musi wziąć się w garść, ustabilizować sytuacje kadrową a wyniki powinny przyjść same, bo wiemy na co stać tę bardzo doświadczoną ekipę.


 

3
14:00
( 4 : 0 )
7 : 0
Raport

     

Niestety niewiele emocji pod kątem wyniku przyniosło nam starcie Kozic Warszawa z ekipą FC Polska Górom. W dość zaskakujący sposób gospodarze bardzo szybko zdobyli przewagę optyczną na boisku i skutecznie przekuwali to na wynik. Zaczęło się od przechwytu piłki po złym zagraniu jednego z graczy gości, a będący w posiadaniu futbolówki Robert Afifi bez problemu posłał ją koło Kamila Nowaka, otwierając wynik spotkania. Podwyższenie nastąpiło po ładnej akcji Kamila Faryniarza, który dostrzegł dobrze ustawionego Julka Omi, a drugi z wymienionych graczy dopełnił formalności. Bardzo aktywny w ofensywie Kamil Faryniarz doczekał się także swojego trafienia, gdy po indywidualnej akcji jego nazwisko znalazło się na liście strzelców przy golu na 3:0. Niestety w grze gości ciężko było doszukiwać się skuteczności, a niestety poza niecelnymi strzałami notowali też bardzo dużo strat. I to właśnie kolejne nieskuteczne zagranie sprawiło, że futbolówka znów trafiła pod nogi jednej z Kozic, a dogodną okazję na strzelenie bramki wykorzystał gracz rodem z Indii, czyli Debal Bose. Wynik 4:0 do przerwy nie napawał raczej optymizmem drużyny Olka Kuśmierza, a trzeba dodać, że w drugiej odsłonie obraz niewiele się zmienił. Sam kapitan gości bardzo ambitnie podchodził do walki i niestety przekuło się to na kilka wychodzących poza regulamin gry zagrań, jednak arbiter ostatecznie nie zdecydował się pokazać żółtego kartonika. Świetny występ w drugiej połowie kontynuował Kamil Faryniarz, który zanotował jeszcze na swoim koncie trafienie oraz był autorem niesamowitego rajdu przez całe boisko, zakończonego podaniem do Roberta Afifi i bramką ostatniego z wymienionych graczy. Wynik spotkania na 7:0 ustalił Debal Bose, który nie zmarnował ładnego podania od Mariusza Grzybowskiego. Dzięki zwycięstwu Kozice Warszawa nieco odbiły się od strefy spadkowej, a nawet zachowały szanse na walkę o podium.

4
14:00
( 6 : 0 )
11 : 2
Raport

     

2:2 – takim rezultatem zakończyło się spotkanie między Shot DJ a Hiszpańskim Galeonem w pierwszej części sezonu. Teraz taki wynik wydawał się praktycznie nierealny, bo zespół Eliego Rosińskiego wygrywa ostatnio z każdym i wszędzie, z kolei Galeon jest ligowym outsiderem i 7 punktami na koncie zamyka ligową stawkę. No ale nikomu przed meczem nie chcieliśmy odbierać szans, natomiast już w pierwszej akcji tego spotkania gola dla Shot DJ zainkasował Jan Jabłoński i już to sugerowało, że będziemy świadkami jednowymiarowej potyczki. No i – niestety – nie myliliśmy się. Już po kwadransie gry zrobiło się 4:0 i nie było żadnych wątpliwości, kto tutaj mknie po zwycięstwo. Hiszpańskiemu Galeonowi nie wolno odmówić ambicji, jednak różnica w umiejętnościach była po prostu zbyt duża, by samymi chęciami zniwelować niedostatki piłkarskie. W obozie Francuzów nieuchwytny był wspomniany Jan Jabłoński, bardzo dobrze grał Sergei Pankiv i już do przerwy było 6:0. W tym momencie jedyną niewiadomą pozostawało jak wysoko wygrają faworyci i czy w ogóle stracą tutaj gola. Ostatecznie przy stanie 9:0 rywale w końcu znaleźli sposób na Jeremiego Szymańskiego, potem nawet ta sztuka udała im się po raz drugi, ale to nie zmieniło ogólnego obrazu spotkania. W samej końcówce Shot DJ dołożyli jeszcze dwie bramki i wygrali 11:2. Sensacji więc nie było, natomiast my nie bylibyśmy w stosunku do ekipy Jakuba Szczypiorskiego kategoryczni. Co więcej – podoba nam się, że jest tutaj tylu młodych chłopaków, którzy grają sporo minut, widać że mają chęci i według nas, za jakiś czas z tej mąki będzie chleb. Trzeba być tylko cierpliwym. Co do Shot DJ, to tutaj jak dużą rolę odgrywają wzmocnienia. Świetnie wprowadził się Sergei Pankiv, swoje dokłada Filip Olak i gdy dołożymy do tego zawodników, którzy już w tej ekipie byli, to tutaj spokojnie można myśleć o najwyższych celach. A już w najbliższą niedzielę będzie idealna okazja, by tę tezę zweryfikować, bo Shot DJ stanie w szranki z liderem tabeli Na2Nóżkę. I jeśli wygra, to w naszej ocenie będą realne podstawy, by marzyć nawet o mistrzostwie ósmego poziomu rozgrywkowego.

5
18:00
( 0 : 3 )
2 : 7
Raport

     

Borykająca się z problemami kadrowymi przedostania drużyna 8 ligi – Legion grała z Warsaw Gunners FC, który zajmuje drugie miejsce z niewielką stratą do lidera. Pierwsza połowa - jak i cały mecz - toczył się pod dyktando gości, którzy skrzętnie wykorzystali brak zmian u rywala, zmuszając go do biegania. Gola otwierającego w 7 minucie z podania Patryka Liszewskiego zdobył kapitan Gunnersów Arkadiusz Trwoga. Minutę później Patryk Szerszeń również wykorzystał podanie od swojego imiennika i goście mieli już dwubramkowe bufor. Zawodnicy Legionu dążyli do odrobienia strat, lecz dobrze grająca defensywa Warsaw Gunners skutecznie im to uniemożliwiała. W 18 minucie Maksym Popov po raz trzeci i ostatni został pokonany w tej części meczu. Początkowo obronił rzut karny, lecz nie zdołał zatrzymać dobitki Arka Trwogi i wynik do przerwy brzmiał 0:3. Druga odsłona meczu należała jeszcze bardziej do gości, którzy coraz swobodniej poruszali się po płycie boiska. Seria straconych goli przez gospodarzy rozpoczęła się w 30 minucie od gola samobójczego, a trzy minuty później goście dołożyli kolejne trafienie. Mimo przewagi swojego oponenta podopieczni Ilji Kopyla starali się o gola i właśnie kapitan zapisał się do meczowego protokołu. Goście nie chcąc dać zbyt dużej nadziei rywalowi znów „zamurowali” swoją bramkę, kontynuując przy tym grę ofensywną. Wynik meczu na 2:7 ustalił Oleksandr Pylypenko, lecz to trafienie stanowiło dla Legionu marne pocieszenie, bo kolejna wysoka porażka stała się faktem.

Reklama