reklama reklama
usuń na 24h reklama
menu ligowe
Archiwum
poziomy rozgrywek
aktualnośći
aktualnośći
Rozgrywki
Statystyki
Futbol.tv
turnieje
Wywiady
SOCCA CUP
Galeria
Ekstraklasa
1 Liga
2 Liga
3 Liga
4 Liga
5 Liga
6 Liga
7 Liga
8 Liga
9 Liga
10 Liga
11 Liga
12 Liga
13 Liga
14 Liga
15 Liga
ID
Godzina
Gospodarz
Wynik
Gość
Raport
1
10:00
( 1 : 2 )
3 : 7
Raport

Niezwykle ciekawie dla końcowego układu w tabeli zapowiadał się pojedynek BRD Young Wariors z Na2Nóżkę. Gospodarze zdobywając trzy punkty mieliby jeszcze matematyczne szanse na utrzymanie. Dla drużyny gości zwycięstwo oznaczało tytuł mistrzowski, bez oglądania się na wyniki bezpośrednich rywali. Pierwsze minuty wyraźnie należały do gości, którzy szybko objęli prowadzenie. Po strzeleniu bramki faworyci cały czas kontrolowali przebieg meczu, co udokumentowali kilka minut później, dorzucając drugie celne trafienie. Po tej bramce mecz się wyrównał i coraz śmielej zaczęli atakować zawodnicy gospodarzy, którzy na pięć minut przed przerwą zdołali zanotować trafienie kontaktowe. Ostatnim wartym odnotowania wydarzeniem był strzał zespołu gości w słupek i na tym emocje przed przerwą się zakończyły. Znacznie więcej działo się w drugiej części meczu. Najpierw dwie bramki zdobyli goście, którzy powiększyli prowadzenie do trzech trafień. Szansę na zmniejszenie straty z rzutu karnego mieli gospodarze, ale na posterunku stał golkiper rywali Aleksander Sordyl i nie dał się pokonać z tego stałego fragmentu gry. Chwilę później żółtą kartkę obejrzał gracz Na2Nóżkę i grę w przewadze w końcu wykorzystali gospodarze. Ostatnie fragmenty to mnóstwo sytuacji bramkowych, gdzie o jedną więcej wykorzystali liderzy rozgrywek i mecz zakończył się ich zwycięstwem 7:3. Trzy punkty zapewniły tej drużynie tytuł mistrzowski, czego im serdecznie gratulujemy. Dla ekipy BRD Young Warriors porażka sprawiła, że sezon zakończyli w strefie spadkowej.

2
10:00
( 4 : 1 )
7 : 2
Raport

Warsaw Gunners przed spotkaniem z Kozicami miały nadzieję udanie zakończyć sezon. Już przed tygodniem gracze Arkadiusza Trwogi zapewnili sobie trzecie miejsce, stąd spokojnie mogli podejść do rywalizacji w ostatnim meczu tej kampanii. Początek lepszy w wykonaniu gospodarzy i szybkie dwie bramki dawały im dość duży komfort. Kolejne sytuacje były jednak marnowane przez Gunnersów, a bramka kontaktowa dała nadzieję Kozicom na korzystny wynik. Goście mieli przy stanie 2:1 dwie stuprocentowe sytuacje, ale niestety fatalnie spudłowali. Ekipa gospodarzy potrafiła podwyższyć stan posiadania przed przerwą i po 25 minutach rywalizacji mieliśmy wynik 4:1. Po zmianie stron przegrywający strzelili gola na 4:2. To dawało jeszcze nadzieje na odwrócenie losów meczu, lecz kolejne minuty pokazały, że Warsaw Gunners nieprzypadkowo zajęli miejsce na podium w tym sezonie. Gospodarze odskoczyli z wynikiem, mając jeszcze sporo dobrych sytuacji, by wynik był zdecydowanie wyższy. Ostatecznie ekipa Arkadiusza Trwogi wygrała zasłużenie to spotkanie 7:2 i może cieszyć się z awansu do wyższej ligi, co z pewnością - po trudnym sezonie - stanowi satysfakcję. Kozice po słabszej rundzie jesiennej mają nadzieję, że w kolejnej kampanii będą walczyć o coś więcej, niż miejsce w środku tabeli.

3
10:00
( 0 : 3 )
0 : 3
Raport

Legion i Hiszpański Galeon to zespoły, które w ciągu roku zagrały ze sobą dwukrotnie. Do tej pory bilans zwycięstw wynosił 1:1, dlatego też zapowiadał się bardzo emocjonujący mecz i tak też było. Już w 2 minucie po zamieszaniu w polu karnym, piłkę do siatki wpakował zawodnik drużyny HG - Cyprian Chojnacki. Pierwsza połowa przyniosła nam dużo zaciętej walki, natomiast bez przełożenia na bramki. Na drugą połowę zawodnicy wybiegli przy wyniku 0:1 dla drużyny gości. W 30 minucie spotkania heroiczną interwencją w polu karnym popisał się Jędrzej Skawina, w piękny sposób broniąc strzał zawodnika Legionu. Niestety, tym razem to nie on był bramkarzem i po zagraniu ręką sędzia odgwizdał rzut karny. Arbiter był dosyć łaskawy w tej sytuacji i na szczęście dla drużyny Galeonu ukarał ich rotacyjnego zawodnika tylko żółtą kartką. Rzut karny z łatwością wykorzystał Vladyslav Barabash. Po tej sytuacji drużyna Legionu zaczęła się rozkręcać i coraz bardziej powiększała przewagę bramkową. Mecz zakończył się wynikiem 9:2 dla Legionu, co powinno zagwarantować im udział w Pucharze Fanów. Tak się jednak nie stało, ponieważ w drużynie gospodarzy zagrało dwóch zawieszonych zawodników i tym samym Hiszpański Galeon został obdarowany walkowerem. 

4
12:00
( 3 : 5 )
7 : 7
Raport

Oba zespoły do tego spotkania przystępowały z bardzo wąskimi kadrami. W kuluarach kapitanowie wskazywali, że zmęczenie sezonem i liczne kontuzje nie pomagały w mobilizacji na mecz, ale mimo wszystko obie ekipy chciały zakończyć sezon zwycięstwem. Początek należał do graczy z Marek, którzy za sprawą Damiana Kotowskiego otworzyli wynik. Nie czekaliśmy jednak zbyt długo na odpowiedź, bo kilka chwil później było już 3:1. Dwukrotnie do siatki trafił Saczkowski, bramkę dołożył Marek Kwiatkowski i wydawało się, że to Saska Kępa będzie miała swój dzień. Wtedy jednak do odrabiania strat wzięli się goście, którzy ruszyli do zmasowanych ataków. Najpierw trafił Kotowski, potem dwukrotnie Jesionowski, a wynik ustalił Daniel Raszkowski i okazało się, że Mareckie Wygi wygrały pierwszą połowę 5:3. W tym meczu na pewno nie mogliśmy się nudzić, a zawodnicy obu ekip dbali o to regularnie. Okazało się, że o dorobek Saskiej Kępy zadbał… Artur Jesionowski, który trafił do własnej siatki i zmniejszył straty gospodarzy po przerwie. Mareckie Wygi odpowiedziały bramką Kotowskiego, ale Orkowski i Morycz doprowadzili do remisu 6:6. Przed końcem spotkania obie ekipy trafiły jeszcze po razie i ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktu. To tylko potwierdza, że w piłce nożnej sześcioosobowej nigdy niczego nie można być pewnym, bo nawet wąskie składy ekip, nie zabierają wielu emocji w spotkaniach rozgrywanych w tym formacie.

5
22:00
( 2 : 3 )
4 : 8
Raport

Mecz Shot Dj vs Fc Polska Górom rozpoczął się niefortunnie dla drużyny gospodarzy, gdy Tanter w bardzo niefortunny sposób wpakował piłkę do własnej bramki. Jednakże Shot DJ szybko wyrównał dzięki trafieniu Pankiva. FC Polska Górom ponownie wyszła na prowadzenie za sprawą dalekiego uderzenia Greguły. Gospodarze mimo tego nie poddawali się i znowu doprowadzili do remisu. Wynik pierwszej połowy (2:3) mocnym uderzeniem pod poprzeczkę ustalił Oskar Zakrzewski. W drugiej połowie gracze nominalnych gości zdobyli cztery gole z rzędu, autorstwa Korchuta, Kucharskiego, Guza i Renowskiego. Przy bramce na 2:6, bramkarz Shot Dj po raz kolejny miał pecha i po strzale wypuścił piłkę wprost pod nogi wbiegającego zawodnika FC Polska Górom. Faworyci byli jeszcze w stanie dwukrotnie odpowiedzieć, natomiast nie starczyło to do złapania kontaktu z przeciwnikiem. Goście zasłużenie wygrali ten mecz 4:8, co na pewno stanowiło dość sporą niespodziankę.