NAJLEPSZA SZÓSTKA! 6. KOLEJKA - SEZON 25/26
Przedstawiamy najlepszych z najlepszych w ramach 6. kolejki sezonu 2025/2026! Byli najszybsi, najskuteczniejsi, bezbłędni, byli po prostu bezkonkurencyjni Przed Wami TOP 6 minionego weekendu i wybór najbardziej wartościowych graczy na każdym poziomie zaawansowania. Szczegóły naszej decyzji wraz z krótkim uzasadnieniem, dlaczego to właśnie ci zawodnicy zostali wybrani do MVP znajdziecie w poniższym artykule. Zapraszamy do cotygodniowej analizy!
POD OPISAMI MVP ZNAJDZIECIE GRAFIKI Z WSZYSTKIMI ZAWODNIKAMI WYBRANYMI DO TOP 6 NA KAŻDYM POZIOMIE ROZGRYWEK!
Ekstraklasa
Bartek Gwóźdź
Gladiatorzy Eternis od początku sezonu imponują formą i skutecznością. Do tej pory nie ma drużyny, która znalazłaby na nich sposób. Za taką kolej rzeczy na pewno po części odpowiada Bartek Gwóźdź, który od pierwszego pojedynku w obecnej rundzie jest bardzo pewnym punktem swojej drużyny. W minioną niedzielę w starciu z bardzo wymagającym i niewygodnym rywalem jakim z pewnością jest KS Tanatos Browarek jego postawa była kluczem do końcowego triumfu Gladiatorów. Gwóźdź od pierwszych minut był w znakomitej dyspozycji. Obronił kilka naprawdę groźnych uderzeń rywali, niejednokrotnie ratując swój zespół w sytuacjach, które wydawały się już przesądzone. Jego refleks, ustawienie i pewność w interwencjach sprawiały, że koledzy z drużyny mogli grać z większym spokojem i koncentracją na ofensywie. Co ważne, Bartek nie tylko bronił, ale także aktywnie uczestniczył w rozgrywaniu akcji – jego gra nogami była jest i będzie na bardzo wysokim poziomie. Często inicjował ataki precyzyjnymi podaniami do partnerów, pokazując, że od niego rozpoczyna się budowanie gry mistrzów Ligi Fanów. Od początku sezonu Gwóźdź imponuje równą, wysoką formą i jest jednym z najpewniejszych punktów całej drużyny. W meczu z Tanatosem potwierdził, że jest nie tylko świetnym bramkarzem, ale też prawdziwym liderem, który potrafi dodać drużynie pewności w najtrudniejszych momentach. Dzięki jego postawie Gladiatorzy Eternis odnieśli zwycięstwo, a sam Bartek zasłużenie sięga po miano najlepszego zawodnika kolejki.
1 Liga
Michał Piłatkowski
W starciu sąsiadów w tabeli pomiędzy UEFA Mafia Ursynów a UKS Toho Adifeed emocji nie brakowało, a o zwycięstwie zadecydowały detale. Zdecydowanie bohaterem tego starcia okazał się Michał Piłatkowski – zawodnik, który zagrał z dojrzałością i pewnością lidera, prowadząc swoją drużynę do ważnego zwycięstwa. Od pierwszych minut Piłatkowski był centralną postacią meczu. Już na początku błysnął przytomnością i refleksem, gdy po szybkim wznowieniu z rzutu rożnego idealnie dograł do kolegi, notując pierwszą asystę. Chwilę później popisał się fantastycznym zagraniem piętą, które otworzyło drogę do bramki na 2:0 – zagranie techniczne, efektowne i przede wszystkim skuteczne. W dalszej fazie meczu kontynuował popis wszechstronności. Wysoki, silny fizycznie, ale przy tym bardzo ruchliwy, świetnie łączył fazy gry – bronił, rozgrywał i kończył akcje. W kluczowym momencie, gdy wynik brzmiał 5:4, a rywale zaczynali łapać kontakt, to właśnie Michał otworzył strzelanie dla ekipy z Ursynowa w drugiej połowie, przywracając spokój i kontrolę nad spotkaniem. Na jego koncie znalazły się dwa gole i dwie asysty, ale to tylko część jego wkładu w grę. Piłatkowski imponował technicznie, taktycznie i mentalnie – potrafił podejmować trafne decyzje i utrzymywać drużynę w odpowiednim rytmie. Dzięki jego pracy i skuteczności UEFA Mafia Ursynów wygrała zasłużenie, pokazując, że potrafi dominować mecze w pierwszej lidze. To był mecz, w którym Michał Piłatkowski był wszędzie – w obronie, w rozegraniu i pod bramką rywala. Jeszcze o nim usłyszymy nie raz bo to zawodnik o sporym potencjale i kluczowy dla gry zespołu z Ursynowa.
2 Liga
Mateusz Lewicki
W spotkaniu o „sześć punktów” przeciwko Dzikom z Lasu prawdziwym bohaterem Husarii został Mateusz Lewicki. To właśnie on poprowadził swoją drużynę do niezwykle ważnego zwycięstwa, które pozwoliło Husarii zbliżyć się do czołowej trójki ligi. Lewicki był kluczową postacią niemal w każdej akcji ofensywnej swojego zespołu. Już na początku meczu zdobył pierwszego gola dla Husarii, wyrównując wynik kapitalnym uderzeniem z dystansu w samo okienko bramki – bez wątpienia jeden z kandydatów do gola kolejki. Następnie popisał się genialną asystą – sprytnym podaniem piętą do Oskara Tomasza, które całkowicie zaskoczyło obronę rywali. W dalszej części spotkania Lewicki dołożył drugiego gola, wykorzystując moment, gdy bramkarz Dzików opuścił swoją bramkę – posłał piłkę z własnej połowy prosto do siatki! Gdy przewaga Husarii zaczęła topnieć i z wyniku 6:1 zrobiło się 6:4 i stało się nerwowo, to właśnie Mateusz ponownie wziął sprawy w swoje ręce, kompletując hat-tricka i doprowadzając wynik do 7:4. W końcówce dołożył jeszcze jedną asystę, kończąc mecz z imponującym dorobkiem: 3 gole i 2 asysty. Jego występ to pokaz klasy – skuteczność, inteligencja w rozegraniu i ogromne zaangażowanie również w grze defensywnej. Bez wątpienia Mateusz Lewicki zasłużenie został wybrany zawodnikiem meczu, a jego forma daje Husarii realną nadzieję na walkę o TOP3 w końcówce jesiennej rundy!
3 Liga
Kostiantyn Didenko
W niedzielę Kostiantyn na murawie był prawdziwym dyrygentem gry. W meczu przeciwko Sinaloa Warszawa — jedynej dotąd niepokonanej drużynie ligi — to właśnie Didenko poprowadził Comeback do spektakularnego zwycięstwa i awansu w tabeli. Dla jego zespołu była to nie tylko wygrana 8:2, ale także mocny sygnał, że cel, jakim jest pierwsza trójka, jest w zasięgu ręki. Choć wynik może sugerować łatwy mecz, rzeczywistość była zupełnie inna. Przez długie minuty oglądaliśmy bardzo wyrównane starcie. Właśnie w tych momentach doświadczenie i spokój Didenko zrobiły różnicę. Gdy inni zawodnicy często działali w pośpiechu i pod presją, on wyglądał jak gracz, który widzi boisko sekundę wcześniej od reszty — opanowany, precyzyjny i śmiertelnie skuteczny. Kostiantyn zdobył aż pięć bramek, a każda z nich była małym dziełem sztuki. Najpierw wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem, zachowując pełen spokój i precyzyjnie posyłając piłkę do siatki. Następnie w przewadze oddał potężny strzał, który przeszył obronę rywali. Kolejne trafienie przyszło po szybkim odbiorze piłki – otworzył się w wolną strefę, ograł bramkarza i posłał piłkę między jego nogami. Później popisał się kapitalnym uderzeniem z powietrza w górny róg bramki, a dzieło zwieńczył indywidualną akcją, w której zwiódł obrońcę i posłał piłkę w samo okienko. To była piłkarska lekcja skuteczności i spokoju. Kostiantyn Didenko nie tylko strzelał, ale też kierował grą, dawał przykład i motywował kolegów. Jego występ to czyste mistrzostwo — pokaz, jak jeden zawodnik może zmienić obraz całego meczu. Z taką formą Didenko staje się nie tylko liderem Comebacku, ale też jednym z najgroźniejszych napastników całej ligi.
4 Liga
Wiktor Stankowski
W meczu na szczycie pomiędzy Hetmanem, a Boca Seniors wynik był na styku niemal do ostatnich sekund tego pojedynku. Wielu zawodników zagrało na wysokim poziomie ale zdecydowanie na wyróżnienie zasłużył golkiper Wiktor Stankowski. W pierwszej połowie był niemal bezbłędny i rywale pokonali go dopiero w samej końcówce. W drugiej gdy przeciwnik gonił wynik popisał się kilkoma kapitalnymi interwencjami czym zagwarantował swojemu zespołowi komplet punktów. Wiktor jak zawsze od początku meczu żył w bramce. Często podpowiadał swoim zawodnikom jak się przesunąć gdzie złapać krycie i zdecydowanie defensywa dobrze funkcjonowała pod jego kierownictwem. Przy straconych bramkach nie miała za wiele do powiedzenia, bo były to strzały z bliska, bądź rykoszety. Kilka za to takich sytuacji wybronił co powodowało, że jego koledzy mogli czuć pewność, że nawet gdy rywale stworzą sobie klarowne sytuacje to Wiktor będzie potrafił wyjść z nich obronną ręką. Jak zawsze pomagał w rozegraniu i gdy tylko była taka potrzeba potrafił bez problemu obsłużyć kolegów dobrym podaniem. Zdecydowanie zasłużone wyróżnienie MVP za szóstą serię gier. Golkiper Hetmana to jeden z najlepszych bramkarzy na tym poziomie rozgrywek i na pewno będzie się liczył w walce o statuetkę dla najlepszego golkipera w tym sezonie.
5 Liga
Igor Ruciński
O Igorze Rucińskim nie trzeba mówić wiele – jego lewa noga jest znana w całej Lidze Fanów od Ekstraklasy po niższe klasy rozgrywkowe. Tego dnia Igor zdołał już zostać bohaterem spotkania w barwach KSB, zapewniając swojej drużynie zwycięstwo, ale jeszcze większe znaczenie miało to, co zrobił później – w meczu dla swojego ukochanego Kryształu Targówek. Już w poprzedniej kolejce przeciwko Ajaxowi był jednym z architektów pierwszego triumfu w sezonie, a druga wygrana nie kazała na siebie długo czekać. Tym razem Kryształ pokonał niepokonanego dotąd Feniksa, a kluczem do sukcesu ponownie była forma Igora. Na boisku był wszędzie – błyskotliwy technicznie, szybki, waleczny i pewny siebie. Wyglądał tak, jakby kontuzje, które miał za sobą, nigdy nie istniały. Jego uderzenia, jak zwykle, były niczym z procy – mocne, precyzyjne i nie do obrony. Ale nie tylko strzelał. Pracował w defensywie, rozgrywał i tworzył sytuacje dla kolegów. Zaczęło się od pięknego gola po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, gdy perfekcyjnie zamknął akcję swojego brata. Chwilę później sam odzyskał piłkę, ruszył z nią do przodu, minął rywala i strzelił od słupka do siatki – pokazując czystą klasę i instynkt snajpera. Kolejne trafienia tylko potwierdzały jego dominację. Najbardziej pamiętnym momentem był jednak piąty i jednocześnie ostatni gol, który przesądził o losach spotkania. Feniks zdołał odrobić straty z 4:8 do 8:8, emocje sięgnęły zenitu, ale wtedy właśnie Igor wziął sprawy w swoje ręce. Z trudnej pozycji zdecydował się na strzał, huknął z lewej nogi, a piłka zatrzepotała w siatce. Chwilę później zabrzmiał gwizdek końcowy – a Kryształ mógł świętować zwycięstwo. Igor Ruciński znów przypomniał, dlaczego jego nazwisko elektryzuje całą ligę – 5 goli, decydujące trafienie i występ, o którym długo będzie się mówić.
6 Liga
Cezary Kubalski
Mecz na szczycie 6. ligi, w którym o potencjalne pierwsze miejsce w tabeli walczyły dwie czołowe drużyny, zakończył się wynikiem 0:1. A skoro padł tylko jeden gol, nietrudno zgadnąć, kto zasłużył na miano bohatera — Cezary Kubalski, czyli bramkarz Mikstury, który rozegrał absolutnie fenomenalne spotkanie. To nie była zwykła „czysta karta”. To był pełnoprawny pokaz bramkarskiego kunsztu, w pełni zasługujący na tytuł MVP. Już w pierwszej połowie oglądaliśmy jeden z najlepszych występów golkipera w tym sezonie. Po stracie bramki Zaborów przez około 20 minut dominował i raz za razem szturmował pole karne rywala. Każda kolejna akcja wyglądała jak zapowiedź wyrównania, ale za każdym razem na drodze stawał Cezary. Jego refleks, instynkt i perfekcyjne ustawienie sprawiły, że rywale nie potrafili znaleźć sposobu na zdobycie bramki. Do tego kilka razy pomogły mu słupki i poprzeczki — jakby nawet bramka postanowiła być po jego stronie w ten dzień. Dzięki jego niesamowitej postawie udało się utrzymać wynik do przerwy, co okazało się punktem zwrotnym meczu. W drugiej połowie tempo nieco spadło, gra się wyrównała, ale w końcówce Zaborów znów ruszył do frontalnego ataku. I ponownie — Kubalski był nie do przejścia. Zachował pełną koncentrację, wychodził do piłek, świetnie reagował na strzały z bliska i z dystansu. Zachować czyste konto w meczu 6 na 6 to już samo w sobie duża sztuka, a zrobić to w spotkaniu o pierwsze miejsce, zakończonym zwycięstwem 1:0, to coś wyjątkowego. Ten występ to wzór bramkarskiej odwagi, zimnej krwi i profesjonalizmu za co należało się wyróżnienie w postaci MVP szóstej serii gier.
7 Liga
Madiyar Seiduali
Mogłoby się wydawać, że na pierwszy rzut oka Madiyar nie wyróżnia się na tle swoich kolegów z drużyny – ot młody chłopak, o dość przeciętnej posturze. Sprawy mają się jednak zupełnie inaczej, kiedy popatrzy się na to, co wyczynia, gdy wejdzie na plac gry. Statystyki nie kłamią – jest on obecnie najskuteczniejszym zawodnikiem Alashu pod kątem zdobytych goli oraz asyst i to mimo dwukrotnej nieobecności w tej rundzie! Nie ma w tym ani odrobiny przypadku, bo w każdym meczu, w którym mieliśmy przyjemność go oglądać był zawodnikiem wyraźnie wyróżniającym się na boisku. Nie brakuje mu umiejętności indywidualnych, niespotykanej szybkości, jak i kapitalnego balansu ciałem. Na nas najbardziej jednak robi wrażenie jego boiskowy zmysł, który ujawnia chociażby tym, że jednym, precyzyjnym podaniem potrafi przenieść grę spod własnego pola karnego na drugi koniec boiska. Nie inaczej było w ostatnią niedzielę, kiedy wydatnie przyczynił się do zwycięstwa nad Driperami. Zaliczył gola po indywidualnym rajdzie i dwukrotnie wypracował kolegom sytuację bramkową. Jego forma jest wyjątkowo stabilna i jak zwykle wniósł bardzo dużo do gry swojego zespołu, za co nagradzamy go tytułem MVP 7 ligi.
8 Liga
Yurii Chornobai
Jeśli twojej drużynie udaje się odwrócić losy meczu w drugiej połowie, przegrywając do przerwy aż 1:4, to oznacza, że trzeba było włożyć całą masę wysiłku i oprócz mentalności na najwyższym poziomie, zachować koncentrację do ostatnich chwil. Architektów tego legendarnego comebacku nad Kresowią Warszawa można by wymienić kilku, ale zdecydowanie najbardziej wyróżniającym się spośród nich był gracz formacji ofensywnej z numerem 95 na plecach – Yurii Chornobai. Przede wszystkim, to on był filarem swojej ekipy, jeśli chodzi o zakładanie pressingu na połowie rywala, dzięki czemu w szeregi Kresowi wdzierało się coraz więcej niedokładności i chaosu. Zdecydowanie ułatwiało to dochodzenie to kolejnych sytuacji bramkowych, co przełożyło się na cztery trafienia dla Legionu UA – autorem dwóch z nich był właśnie Yurii. W szczególności zapadająca w pamięć była druga z jego bramek, kiedy to idealnie złożył się do dośrodkowania w polu karnym i wpakował piłkę do siatki ekwilibrystycznym strzałem nożycami. Również ważnym aspektem jego tytanicznej pracy na rzecz tego osiągniętego w pocie czoła zwycięstwa były wyjątkowo widoczne cechy wolicjonalne, które eksponował, niejednokrotnie komunikując się z kolegami na boisku, motywując i korygując ustawienie. Nic więc dziwnego, że znalazł się w zestawieniu Najlepszej Szóstki 6. Kolejki, a ponadto – biorąc pod uwagę klasę pozostawionego w pokonanym polu przeciwnika oraz wydostanie się ze strefy spadkowej dzięki owej wygranej – zdecydowaliśmy się przyznać mu laur MVP tej serii gier w całej 8. Lidze. Yuriemu serdecznie gratulujemy pierwszego takiego wyróżnienia w karierze na boiskach Ligi Fanów i życzymy samych co najmniej tak dobrych jak ten występów. Wielkie brawa!
9 Liga
Kacper Starobrat
Kolejnym, czwartym już w minionej kolejce bramkarzem, który dostał od nas nominację na miano najlepszego zawodnika kolejki był Kacper Starobrat. Bramkarz KS Iglicy w meczu na szczycie, gdzie rywalem była Gamba Veloce wielokrotnie musiał udowadniać swój niemały kunszt bramkarski. Kacper od pierwszej do ostatniej minuty był maksymalnie skoncentrowany, a kolejne ataki groźnych napastników rywali jakby nie robiły na nim większego wrażenia. Jego pewność w interwencjach budziła podziw nie tylko wśród jego kolegów z zespołu, ale – co chyba ważniejsze- nawet przeciwnicy niejednokrotnie bili brawa z uznaniem do kolejnych interwencji. Przysłowiową wisienką na torcie był obroniony rzut karny wykonywany przez Filipa Włoskiego. Taki występ Kacpra w połączeniu z wysoką formą jego kolegów z pola tworzy zespół nie do pokonania i potwierdza się to w ligowej tabeli, gdzie Iglica ma komplet punktów, ale to nie może dziwić, jak dostępu do bramki broni taki fachowiec jak Kacper.
10 Liga
Jan Szcześniak
Jan Szcześniak absolutnie zdominował spotkanie przeciwko FC Polska Górom prowadząc swoją ekipę FC Depserados do zwycięstwa 13:5. Zdobył aż 7 bramek, a także dołożył 2 asysty, mając bezpośredni udział przy większości goli swojej drużyny. Był nie tylko skuteczny, ale również kreatywny, potrafił zarówno wykończyć akcję, jak i stworzyć sytuację kolegom. Jego świetne ustawianie się, przegląd pola i nieomylna technika sprawiły, że defensywa rywali miała z nim ogromne problemy od samego początku aż do końcowego gwizdka. Jego występ miał kluczowe znaczenie dla końcowego rezultatu spotkania. To nie jednorazowy błysk formy, a kontynuacja świetnej serii. Janek brał udział w zaledwie pięciu meczach, a już został wyróżniony nagrodą MVP i cztery razy znajdował się w szóstce kolejki! Widać, że jest w znakomitej dyspozycji i wyrasta na niekwestionowanego lidera swojego zespołu. Jeśli utrzyma ten poziom, może być jednym z głównych kandydatów do tytułu najlepszego zawodnika całego sezonu w 10 Lidze Fanów.
11 Liga
Robert Kwapisz
W meczu 6. kolejki 11. ligi pomiędzy Legijną Ferajną, a Piwo Po Meczu FC, liderem dyrygentem i kilerem na boisku był bez wątpienia Robert Kwapisz – prawdziwy generał środka pola i serce drużyny. Zawodnik, który od lat daje przykład młodszym kolegom, tym razem nie tylko kierował grą zespołu, ale sam wziął sprawy w swoje ręce, zdobywając dwie bramki i będąc centralną postacią każdej ofensywnej akcji. Robert nie jest może typem atlety z okładki magazynu fitness – jego sylwetka zdradza raczej zamiłowanie do dobrego jedzenia niż do biegania po górach – ale właśnie w tym tkwi jego urok i przewaga. Zamiast nadrabiać kondycją, nadrabia inteligencją, doświadczeniem i niesamowitym spokojem. Na boisku zachowuje się jak weteran, który widział już wszystko – żadnego chaosu, żadnej paniki. Jeden krok, jedno spojrzenie, i już wie, gdzie zagrać. W starciu z Piwo Po Meczu FC Robert pokazał, że klasa nie rdzewieje. Mądre ustawienie, perfekcyjny przegląd pola i umiejętność przytrzymania piłki w kluczowych momentach robiły różnicę. A jakby tego było mało, dał prawdziwą lekcję futbolu swojemu synowi, Oskarowi, który również wpisał się na listę strzelców. Można powiedzieć, że tym razem tata wziął sprawy w swoje ręce i z uśmiechem pokazał młodemu, że doświadczenie to potężna broń – nawet jeśli wymaga trochę większego rozmiaru koszulki. Robert to człowiek z poczuciem humoru, który dodaje uroku niedzielnym zmaganiom w Lidze Fanów i życzymy mu by grał jak najdłużej i nadal cieszył się z tego, że może młodzieży pokazać jak się gra w piłkę na wysokim poziomie.
12 Liga
Michał Dang
Przed meczem mało kto wskazywał Gentlemanów w roli faworyta starcia z FC Razam – w końcu w ostatnich spotkaniach aż nadto widać było jak trudno jest im bez ich największego filara, czyli Kuby Augustyniaka na bramce - a jednak znana z żelaznego charakteru ekipa utarła nosa niedowiarkom w pełnym końcowych emocji boju i zgarnęła pełną pulę. Kto wcielił się w rolę niekwestionowanego lidera wobec kontuzji Augustyniaka? Odpowiedź brzmi: kapitan tego elegancko wystrojonego okrętu, a więc Michał Dang. Zawodnik z 10 na plecach znajdował się na boisku wszędzie tam, gdzie był najbardziej potrzebny drużynie, czy to blokując strzały piłkarzy rywali, czy napędzając osobiście ataki Gentlemanów. Gdzie nie spojrzeć, tam był Dang. Choć bez opaski na ramieniu, to nie bez iście kapitańskich cech – nawet, gdy zbierał siły na ławce rezerwowych, nieustannie dało się usłyszeć jego instrukcje adresowane do kolegów, dzięki czemu przez znaczną część meczu nie pozwalali oni FC Razam na sforsowanie ich zasieków obronnych. Jednak najważniejsze było to, co zaoferował w postaci bramkowych konkretów – jego dwa kluczowe gole, pierwszy po wspaniałym uderzeniu pod poprzeczkę i drugi w samej końcówce zmagań bezpośrednio dający trzy punkty, były tym, co w naszych oczach zasługiwało na największe uznanie. Bezsprzecznie zdecydowaliśmy się wybrać go MVP 12. Ligi w 6. Kolejce Ligi Fanów i tym samym Michał został uhonorowany tym laurem po raz pierwszy na naszych boiskach, a rozegrał tu przecież aż 88 meczów. Serdeczne gratulacje!
13 Liga
Maciek Chojnacki
Choć Maciek Chojnacki niedawno dołączył do zespołu Lisów już zdążył odcisnąć swoje piętno na grze drużyny. Wydaje się, że ten zawodnik był brakującym elementem w układance Roberta Wróblewskiego i z nim na pokładzie White Foxes mogą powalczyć o znacznie więcej niż miejsce w środkowej części tabeli. Maciek daje wiele jakości w grze ofensywnej – koledzy z drużyny mogą bez obaw kierować do niego piłkę wiedząc, że on ma już pomysł, co z nią dalej zrobić. W rywalizacji z Kresowią miał ogromny wkład w zwycięstwo swojej ekipy – zakończył mecz z dorobkiem 5 bramek i 2 asyst. Obrońcy rywala mieli z nim spore problemy – Maciek potrafił dobrze się zastawić, a odebranie mu piłki było sporym wyzwaniem. W ataku był niezwykle skuteczny, do tego świetnie współpracował z Krzysztofem Oraczem i ten duet dał się mocno we znaki defensywie Kresowii. Nie dziwne, że na tym poziomie robi kolosalną różnicę, w końcu mówimy o zawodniku, który spędził lata w wyższych ligach w barwach GGS-u, czy obecnie Husarii Mokotów. Maćkowi i całej ekipie White Foxes gratulujemy zwycięstwa i coś czujemy, że to nie ostatnie słowo w ich wykonaniu w tej rundzie.
14 Liga
Bartosz Chamera
Bartosz Chamera to zawodnik wyjątkowy — w zaledwie 14 meczach ligi Fanów uzbierał już 47 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej (30 goli i 17 asyst). Statystyki te mówią same za siebie i pokazują, jak wszechstronnym oraz kompletnym piłkarzem jest. A w niedzielnym spotkaniu po raz kolejny potwierdził swój nieprzeciętny talent. Bartosz zanotował 3 gole i 3 asysty, czyli tzw. podwójny hat-trick. Choć końcowy wynik (11:5 dla Santiago Rembertów) może sugerować jednostronne widowisko, w rzeczywistości długo był to bardzo wyrównany mecz. Pierwsza połowa zakończyła się zaledwie wynikiem 2:1, a przez długi czas obie drużyny szukały swojej szansy. To właśnie Chamera otworzył wynik już w pierwszej minucie spotkania, dając sygnał do ataku. Potem gra się uspokoiła, ale po pół godzinie rywale zaczęli tracić siły, a Santiago wykorzystało każdą przestrzeń, jaką zostawiał przeciwnik. I właśnie wtedy rozpoczął się koncert Bartka. Jego technika i dynamika robiły różnicę — raz po raz mijał obrońców jak tyczki, wchodził z piłką w pole karne, raz kończył akcję sam, innym razem podawał kolegom na pustą bramkę. W ostatniej fazie meczu Santiago Rembertów zdominowało rywala, a Bartek miał udział praktycznie w każdej bramce. Jego gra to połączenie kreatywności, instynktu strzeleckiego i zrozumienia tempa meczu. W dodatku nie zapominał o pracy w defensywie, wspierając zespół w odbiorze piłki. Dzięki temu zwycięstwu Santiago realnie włącza się do walki o TOP 3, a jeśli Bartosz Chamera utrzyma taką formę, trudno wyobrazić sobie, by ta misja się nie powiodła. To występ godny lidera a w naszej ocenie zasłużone wyróżnienie MVP na tym poziomie rozgrywek.
15 Liga
Maksymilian Pająk
Stało się! KP Syrenka wreszcie dopisała do swojego konta pierwszy, historyczny punkt w Lidze Fanów! To był mecz pełen emocji, zwrotów akcji i walki do ostatniego gwizdka, a wyczekany remis z wyżej notowanym rywalem smakował jak zwycięstwo. Bohaterem tej historii został bez wątpienia Maksymilian Pająk - napastnik, który tego dnia był nie do zatrzymania. Trzy bramki, dwie asysty i udział przy pięciu z sześciu trafień swojego zespołu – brzmi imponująco, ale liczby to tylko część historii z niedzielnego starcia. Maks imponował nie tylko skutecznością. Potrafił rozegrać akcję, przyspieszyć, minąć obrońcę i znaleźć się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. Był prawdziwym liderem ofensywy, który brał odpowiedzialność na siebie i potrafił utrzymać piłkę mając przeciwnika na plecach. Dobra szybkość, technika i pewność siebie pozwalały mu na odważne pojedynki jeden na jeden, z których często wychodził zwycięsko, tworząc kolejne okazje dla swojego zespołu. Największe show dał przy golu na 4:4 - fenomenalnym strzałem w samo okienko „ściągnął pajęczynkę” z bramki rywala i przypieczętował swój kapitalny występ w szóstej serii gier.
16 Liga
Volodymyr Prashchur
W meczu 6. kolejki 16. ligi pomiędzy Ternovitsią II, a Standartem błyszczał jeden zawodnik, który dosłownie rozmontował defensywę rywali – Volodymyr Prashchur. Ten niezwykle szybki, zwinny i skuteczny napastnik był nie do zatrzymania, zdobywając trzy bramki i prowadząc swój zespół do efektownego zwycięstwa 8:4. Prashchur od pierwszych minut emanował pewnością siebie i głodem gry. Jego ruch bez piłki był wzorowy – potrafił idealnie wstrzelić się między obrońców, wychodząc na pozycję w idealnym momencie. Każde jego dotknięcie piłki pachniało zagrożeniem. Nie potrzebował wielu prób – wystarczyła jedna okazja, by zamienić ją na gola. Wykończenie akcji w jego wykonaniu charakteryzowała precyzja i spokój, jakby wszystko działo się w zwolnionym tempie. Volodymyr nie jest tylko typem snajpera, który czeka na piłkę w polu karnym. To gracz, który potrafi cofnąć się po futbolówkę, rozegrać, a następnie błyskawicznie znaleźć się tam, gdzie trzeba – pod bramką przeciwnika. Jego zwinność, przyspieszenie i czucie przestrzeni sprawiały, że obrońcy Ternovitsii mieli z nim ogromny problem przez cały mecz. Dzięki swojemu występowi Prashchur pokazał, że jest jednym z najbardziej niebezpiecznych napastników w całej lidze. Jego forma strzelecka, instynkt i chłodna głowa pod bramką to cechy, które mogą poprowadzić Standart bardzo daleko w tym sezonie.




Warszawa
Łódź






UEFA Mafia Ursynów
We Love Life Husaria Mok.
FC COMEBACK
Hetman FC
FC Kryształ Targówek
Mikstura
Alash FC
FC Legion UA
KS Iglica Warszawa
FC Depserados
Legijna Ferajna
White Foxes
KP Syrenka
Standart
















