Menu podręczne
Relacje meczowe: 4 Liga
Już od jakiegoś czasu można było się zastanawiać, kto zajmie które miejsce w tabeli ligi 4. Wszystkie dlatego, że aż 4 drużyny miały bezpośrednią szansę na tytuł mistrza. Jedną z takich ekip był zespół Driperów, którzy mierzył się z FC Torpedo. Dla gości liczyło się tylko zwycięstwo, jeśli chcieli myśleć o podium. Spotkanie od początku było dość wyrównane, lecz z początku z lekkim wskazaniem na Driperów. Pierwsza połowa to typowa wymiana cios za cios, a dokładniej gol za gol, jednakże po pierwszych 25 minutach to faworyci mieli jednobramkową zaliczkę. Druga połowa to kwintesencja i przewrotność futbolu. Gracze Torpedo, jakby tętnili nowym życiem, zabrali się za odrabianie strat. I zrealizowali swój cel, ponieważ w około 5 minut zdobyli 4 bramki, tym samym wygrywając spotkanie 6:4 i rujnując plany rywalom, którzy zakończyli rundę letnią poza podium. Z tego miejsca na słowa uznania zasługuje Oleksandr Tovchyha, który nie dość, że zdobył dwa gole, to był prawdziwym szefem obrony i bez wątpienia mając go za plecami zawodnicy z ofensywy mogli być spokojniejsi.
Na finiszu rozgrywek czwartej ligi, w grze o mistrzostwo ligi wciąż pozostawały trzy drużyny. Wśród nich znajdował się między innymi zespół New Samand, który z marszu zachwycił postronnych obserwatorów swoją nieszablonową grą. W spotkaniu kończącym sezon mierzył się on w "meczu przyjaźni" z ekipą FC Damak, który był już pewny swojego losu. Brak zmienników i perspektyw na sportowy awans poskutkowały tym, że to spotkanie było niezwykle jednostronne. Pierwsza połowa zakończyła się bowiem wynikiem 12:1, co w zestawieniu z drugą częścią meczu dało łączny wynik 17:3. Na pochwałę zasługuje niewątpliwie niebywale skuteczny Jonibek Sharipov, który zdobył tego dnia aż dziewięć bramek. Dało to niesamowicie wysoki współczynnik 52% udziału przy wszystkich trafieniach zespołu. Ten gracz z łatwością mijał zagubionych rywali, którzy z jego zatrzymaniem nie radzili sobie kompletnie. Jednakże po tak wymagającym sezonie zespół składający się w głównej mierze z Gruzinów zdecydowanie się skonsoliduje. Nie możemy się doczekać ich obecności w przyszłym sezonie, ponieważ ciągle wierzymy w ich potencjał, widząc ogrom serca i zaangażowania zostawianego na boiskach AWF-u. Gospodarze niedzielnego starcia mimo wygranej nie byli jednak pewni swojego sukcesu. Równolegle bowiem trwał mecz FC Górki z Tonie Majami. Najkorzystniejszy dla nich byłby remis. Jednak doświadczeni gracze Górki nie dowieźli wyniku, przez co Tonie Majami wygrało ligę, a New Samand skończyli tuż za ich plecami.
W ostatniej kolejce miał miejsce mecz o prestiżowe, przedostatnie miejsce w 4. lidze. Bardzo poważnie podeszła do niego drużyna Legionu, która stawiła się praktycznie w komplecie. Ich przeciwnicy natomiast stawili się bez zmian. Bardzo szybko na boisku zaczęła narastać przewaga liczniejszych tego dnia gospodarzy, którzy do przerwy prowadzili 4:1, w czym główny udział Igora Polskyiego. Po przerwie, mimo starań Jędrka Brzózki, który dwoił się i troił, by piłka nie wpadała do siatki, przewaga faworytów rosła diametralnie. NKS jedynie dwukrotnie znalazł drogę do bramki Legionu, zaś ich przeciwnicy licznik zamknęli na dziesięciu trafieniach, tym samym zajmując 7. miejsce na koniec rozgrywek sezonu letniego. NKS musiał się pogodzić z rolą czerwonej latarni.
Mecz o tytuł mistrzowski w blasku powoli zachodzącego słońca rozgrywany był pomiędzy FC Górka, a Tonie Majami. Gospodarze poza zwycięstwem w tym pojedynku potrzebowali również korzystnego (dla nich) wyniku w równolegle rozgrywanym meczu, aby zająć pierwsze miejsce. Gościom natomiast wystarczało zdobyć komplet punktów, aby świętować sukces. Remis nie satysfakcjonował żadnej drużyny, dzięki czemu spodziewaliśmy się zaciekłej gry. Początkowo oba zespoły zaczęły dość spokojnie, lecz z każdą upływającą minutą spotkanie nabierało tempa. Górka mająca w swoim składzie bardziej doświadczonych graczy, starała się z rozwagą rozgrywać piłkę i nie stosować wysokiego pressingu. Młodsi rywale wykorzystywali za to swoją przewagę biegową. Pierwszy gol jaki zobaczyliśmy padł w 12 minucie i od tego momentu zaczęło dość mocno iskrzyć po obu stronach. Jakub Sotomski chciał oddać piłkę bramkarzowi Górki, po tym jak podopieczni Patryka Kamoli wybili piłkę z powodu leżącego kolegi. Jednak Dawid Zagrodzki przejął to podanie i bez pardonu pokonał niespodziewającego się strzału Jana Włodkowskiego. Mimo coraz bardziej napiętej atmosfery gospodarze doprowadzili do wyrównania, którego autorem był po bezpośrednim strzale z rzutu rożnego Przemek Dolega. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się remisem, zdobywca premierowego gola znów wpisał się na listę strzelców i goście na przerwę schodzili z minimalną przewagą. Druga odsłona tego spotkania rozpoczęła się bardzo intensywnie. Za sprawą Marcina Godlewskiego gospodarze doprowadzili do remisu, który nie przetrwał nawet minuty. Filip Motyczyński po raz pierwszy wpisał się na listę strzelców i goście znów mieli wymarzone prowadzenie. FC Górka starała się ostrożnie przejąć inicjatywę, grając coraz szybciej. Tonie Majami przetrwało ten okres i 7 minut przed końcowym gwizdkiem Filip Motyczyński kontynuował zdobywanie goli. Dość bezpieczna trzybramkowa przewaga gości i szaleńcze próby Górki w próbie odmienienia losów spotkania sprawiły, że ostatnie minuty były ekscytujące. Ostatecznie Tonie Majami wygrało 6:3 i cieszyło się z tytułu mistrzowskiego 4 ligi. FC Górka po powrocie do Ligi Fanów zajęła miejsce na trzecim stopniu podium. Obu drużynom gratulujemy i dziękujemy za wspólne emocje!