GLADIATORZY ETERNIS ZWYCIĘZCĄ SOCCA WARSAW CUP 2025!

Cóż to był za weekend. Emocje do tej pory unoszą się nad Areną Ożarów gdzie rozgrywane były tegoroczne zmagania. 104 ekipy walczyły o miano tej najlepszej. Tej, która w lipcu tego roku pojedzie reprezentować Ligę Fanów na Pucharze Polski. Faworytów było wielu, świetnych zawodników cała masa, pięknych bramek oraz kapitalnych akcji również. Kwintesencja piłki nożnej 6-osobowej. Poziom turnieju był blisko kosmosu, naprawdę nie wiemy co albo raczej kto musi pojawić się w przyszłym roku lub w latach kolejnych aby te zmagania były lepsze pod tym kątem. Mieliśmy pod jednym dachem reprezentantów Polski w socca czy futsalu, graczy występujących kiedyś w ekstraklasie piłki nożnej 11-osobowej. Mieliśmy też masę niespodzianek, bo tak jak to w sporcie, zwycięzca może być tylko jeden. W niedzielny wieczór okazała się nim ekipa GLADIATORÓW ETERNIS i to właśnie ona wywalczyła przepustkę na Puchar Polski Playarena. Wydaje mi się jednak, że ważniejsze od tej przepustki było wysłanie sygnału na całą Polskę, że ta drużyna cały czas się rozwija i tym razem może osiągnąć zdecydowanie więcej niż to miało miejsce podczas ostatniej wizyty we Wrocławiu. Nim jednak dojdziemy do opowieści o tym jak do tego doszło zapraszamy na szczegółowa relacje z zawodów.
Wyniki Turnieju
https://ligafanow.pl/puchar/live
Galeria zdjęć drużynowych
Galeria zdjęć z gry vol.1
Galeria zdjęć z gry vol.2
Galeria zdjęć z dekoracji
Rolka Video z Turnieju
FAZA GRUPOWA
W sobotę do gry ruszyły cztery pierwsze grupy. Idąc po kolei, w grupie A, Gladiatorzy Eternis nie mieli sobie równych zgarniając komplet punktów, gdzie "stykówę" mieli bodaj tylko raz z CHZB Kordiał, a o wyniku przesądzić musiał bramkarz Eternis Bartek Gwóźdź. Zespół Michała Dryńskiego w cuglach wygrał tw grupę, kwestią otwartą pozostawało jedynie kto zajmie drugie, premiowane awansem miejsce. Tu było trzech chętnych i zakończyło się to tak: AGD (12 PKT.), CHZB Kordiał 11 PKT. i Dziki Młochów (10 PKT.), choć to w ostatnim meczu grupy rozstrzygnąć mogło się wszystko, albowiem CHZB Kordiał podejmował Dziki Młochów i każdy wynik oznaczał co innego, zwycięstwo Dzików równa się ich awans, zwycięstwo CHZB Kordiał równa się awans, zaś remis premiował AGD i to właśnie podziałem punktów zakończył się ten pojedynek. Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta...
Rewelacją grupy B została ukraińska drużyna FC Temp Shepetivka, która wygrała swoją dywizje wyprzedzając kilka uznanych marek. FCTS pokonał w grupie chociażby AK Volkswagen 3:1 czy Strefę Podium 5:2. Takie wyniki robiły ogromne wrażenie. Zasłużenie ten ukraiński team zgarnął pierwsze miejsce. Drugie padło natomiast łupem AK Volkswagen, które po trzech pierwszych kolejkach na dziewięć punktów miało raptem cztery i mogło zacząć robić się nerwowo w obozie potentata. Na szczęście ten bardzo jakościowy zespół w porę się przebudził czego efektem był komplet zwycięstw w pozostałych kolejkach i awans z trzynastoma oczkami dalej. Blisko awansu były również Strefa Podium i Palestino. Obu zabrakło dwóch punktów.
Przed startem grupy C mogliśmy się zastanawiać, kto będzie górą w batalii o pierwsze miejsce. Metalbark Bydgoszcz czy Połczyn Brothers. Tymczasem dość niespodziewanie ci drudzy dość szybko wypadli z zabawy zdobywając w 3, 4 i 5 kolejce zaledwie jeden punkt na dziewięć możliwych remisując 1:1 z Korsarzami. Dowiózł za to ten drugi z potentatów, bo goście z Bydgoszczy w fantastycznym stylu awansowali dalej zgarniając komplet zwycięstw. Tempa próbowało dotrzymać im, grające na co dzień w naszej najwyżej dywizji Ligi Fanów, Explo Team. Pomimo świetnego rytmu, kiedy jednak przyszło do starcia bezpośredniego Metalbark nie pozostawił złudzeń gładko wygrywając 3:0
Ostatnią grupą, która swoje zmagania rozpoczęła jeszcze w sobotę była dywizja D. Jeszcze wtedy nikt nie mógł spodziewać się, że Green Power, który finalnie tę grupę wygrał będzie tak wielką rewelacją całego turnieju. Już tu mieliśmy ku temu spore przesłanki, ich bilans goli był kosmiczny, bo strzelili aż 21 bramek, przy czym nie stracili żadnej! Tylko raz, po bezbramkowym remisie 0:0 z ExC Mobile Ochota II, stracili punkty. Poza tym totalna dominacja! Z drugiego miejsca dalej awansowała właśnie wyżej rzeczona Ochota, a właściwie to jej drugi zespół. Jak się z czasem okazało, był to jedyny zespół ExC, który awansował do Pucharówki. Ale nie wyprzedzamy faktów. W grupie D do końca o awans z ExC II walczyły Zryte Czosnki, które szczególnie finisz miały dość piorunujący, dwa mecze wygrane po 9:0! Koniec końców Zryte Czosnki przegrały z ekipą Kamila Jurgi o jeden punkt (w meczu bezpośrednim był remis 3:3, a gole były na korzyść Zrytych Czosnków) i musiały wracać do domu, ale z pewnością pokazali się kolejny raz na międzymiastowej arenie z bardzo dobrej strony.
Już o 7:50 w niedzielny poranek ruszyły zmagania w grupie E, F, G i H. Idąc chronologicznie w grupie E mieliśmy dwie wyrobione już marki na arenie międzymiastowej, czyli Lakoksy CF i UKS Toho oraz bardzo perspektywiczne, mające w swoich szeregach mnóstwo potencjału, młody Galaktyczny Patrol. To właśnie ten bardzo młody zespół sprawił już w pierwszej serii gier nielada niespodziankę pokonując wyżej notowanego rywala UKS Toho 2:0. Przewagę, jaką sobie wówczas wyrobił team Kuby Sidora nie oddał już do końca. Swoje w tej grupie robiły Lakoksy, duma Góry Kalwarii pewnie kroczyła od meczu do meczu wygrywając, raz tylko gubiąc punkty z UKS Toho remisując 0:0. Poza tym remis komplet czterech zwycięstw. Wisienką na torcie był bezpośredni pojedynek Lakoksy vs Galaktyczny o pierwsze miejsce w grupie, młodzi z Bielan świetnie się postawili starszym kolegom, ale finalnie wygrało doświadczenie (3:2) i to Lakoksy zajęły I miejsce w grupie, zaś Galaktyczny II miejsce.
Przez grupę F jak burza przeszła drużyna Ogień Bielany nie tracąc ani jednej bramki (tak jak Green Power w grupie D) pewnie pokonując kolejnych rywali. Punkty stracili tylko raz, na "dzień dobry" bezbramkowo remisując z Contrą 0:0. A propos Contry to toczyli oni zaciekłą batalię z Snow Kids o drugie premiowane awansem miejscem, ale ostatecznie zespół występujący na co dzień w Ekstraklasie Ligi Fanów musiał uznać wyższość rywala, bo choć co prawda zdobyli tyle samo punktów, co oponent, to jednak Snow Kids miał wygrany mecz bezpośredni oraz lepszy bilans bramek.
Emocje w grupie G dość szybko dogasły. Od początku do końca jasnym było, że najprawdopodobniej w do fazy pucharowej z tej grupy awansuje Red Stars i FC Otamany. Przez chwilę jeszcze FC Egipt starał się zamieszać, ale z czasem zaczęło brakować im paliwa, a finalnie spadli na IV miejsce kosztem zespołu "FC Kocham Martusie". W meczu o zwycięstwo grupy G ukraińskie Otamany po szalonym meczu musiały uznać wyższość rywala Red Stars ulegając 3:5.
Dopiero w ósmej grupie byliśmy świadkami chyba aż tak wielkiej sensacji. Obrońca tytułu już w początkowej fazie turnieju wyskoczył poza jego burtę. W dodatku ExC, które tego dnia zebrało kapitalny skład, wzmocnienie Mateuszem Łysikiem między słupkami. Tymczasem oba zespoły, które wyrzuciły ExC, czyli KSB i Skuszew zrobiły niesamowitą robotę. Zaczynając od tych pierwszych na początek mieliśmy jeszcze dość zachowawczy, ale solidny start remisując 1:1 z silną Boca Seniors, by następnie wszystkie pozostałe cztery mecze... wygrać! Do historii KSB Warszawa przejdzie spotkanie z ExC, kiedy udało się rozgromić rywala aż 5:1! W meczu, jak się okazało o pierwsze miejsce ze Skuszewem zespół Michała Tarczyńskiego wygrał skromnie 1:0, ale pies tam trącał rozmiary wyniku, liczyły się kolejne trzy punkty! Kolejną sensacją tej grupy była ekipa Skuszew, która zajęła II miejsce, grając mecz o wszystko z ExC Mobile Ochota. Wydawało się, że tak postawiony pod ścianą mistrz będzie jeszcze dwa razy groźniejszy. Skuszew jednak obnażył słabości ExC nokautując hegemonów pewnie 3:0
W dziewiątej grupie pewnie po zwycięstwo sięgnął KS Browarek. Nie przegrał on ani razu, a jedyną ekipą, która zdołała skraść jakiekolwiek punkty były druga Kukawka. Zespoły zremisowały ze sobą 0:0. Co prawda zespół Michała Sobieralskiego jeszcze mógł drżeć o awans, gdyż w ostatnim pojedynku podejmowali bardzo silne Warsaw Rangers, a wygrana ekipy Olafa Gontarka sprawiłaby, że Browarek znalazłby się poza turniejem. Tak się jednak nie stało. Złocisto-krwiści wytrzymali tę próbę nerwów i ograli Warsaw Rangers pewnie 4:1. Tym samym Olafowi i jego świcie brakło tylko punktu do awansu! Zgromadzili bowiem dziewięć oczek, a o jedno więcej zebrał Kultywator Kukawki, bo 10 (w meczu bezpośrednim wygrali Rangersi). Kluczowym, na wagę złota z perspektywy Kukawki okazał się ten remis z Browarkiem. Do tego Kultywator dorzucił trzy pewne zwycięstwa 3:1, 2:0, 4:0.
Z świetnej strony w grupie J pokazało się Błońskie Podwórko, które z bilansem 4 zwycięstw i jednego remisu bez problemu zameldowało się w Fazie Pucharowej. Jedynie drugi w tabeli Kryształ zdołał się postawić remisując z nimi 1:1. Pierwsze miejsce było pewniakiem, ale walka o drugie była wyjątkowo zacięta. Finalnie dwa zespoły zgromadziły po tyle samo (9 pkt.) oczek, a o awansie zadecydował mecz bezpośredni, które FCl Kryształ Targówek pewnie wygrał nad Turem Ochota 3:0! Zresztą Kryształ miał nie tylko bezpośredni mecz lepszy, ale i ogólny bilans bramek. Pomimo świetnej postawy jakże zasłużonego Turu awans Kryształu wydawał się w 100% zasłużony
Przechodzimy do grupy K, gdzie losy układu tabeli ważyły się do ostatniej serii gier! W derbach Dzików, tych z Warszawy i tych z Rudy Śląskiej miały rozstrzygnąć się kwestie miejsc 1.-3. W przypadku zwycięstwa Dzików z Lasu zwyciężyliby grupę i graliby dalej. Tak się jednak nie stało. Mające w swoich szeregach reprezentantów Polski Dzikie Knury mądrze wypunktowały rywali 2:0. Niezależnie od wyniku, jasnym było że na drugim miejscu skończy ET Promo z Łodzi, które po strasznym nokaucie w pierwszej rundzie (0:4 z No Name - giga sensacja), a następnie tylko remisie z Knurami w drugiej serii gier, w końcu się przebudzili na dobre, wygrali pozostałe mecze i awansowali do play-off
Grupa L okazała się bardzo silna, choć nie wiemy czy mianowaniem jej grupy śmierci nie byłoby na wyrost. W każdym razie aż pięć z sześciu ekip z tej dywizji znamy z bardzo dużej jakości i to było widać. Świetnie wystartował MazoCup, który wygrał dwa pierwsze mecze i... następnie już nic więcej nie dorzucił, dzięki czemu zawody zakończył na piątym miejscu. Na czwartym wylądowała Pizzeria Aniela, która chociażby rok temu wyrzuciła FC Gorlicką z naszego turnieju. Tym razem Aniela swoje zmagania zakończyła na fazie grupowej z bilansem 2-1-2. Pierwsza trójka tej grupy o awans walczyła do ostatniej serii gier. UEFA podejmowała zespół popularnego niegdyś "Mary" i wszystko miała w swoich rękach, tudzież nogach. Niestety dla młodego zespołu z Ursynowa, doświadczenie wzięło górę. MG Team pewnie zwyciężył 4:1 tym samym wyrzucając zespół UEFY z IX edycji Socca Warsaw Cup. Zielona i Przyjaciele, aby wygrać grupę musieli zwyciężyć ostatni mecz grupowy i tak też uczynili zwyciężając pewnie 3:0 z MazoCup
Grupa M została całkowicie zdominowana przez zespół z Kalisza. Feniks wygrał pięć meczów (1:0, 2:1, 2:1, 2:0 i 3:0) i raz zremisował z OP Team Kielce 0:0. Jak widać kilka razy była trochę "ślizgawka" z wynikiem, ale koniec końców najważniejsze trzy punkty. Nie było emocji w walce o I miejsce, w przeciwieństwie do emocji, które aż kipiały w boju o II miejsce. Na nie chrapkę miały OP Team Kielce oraz Lexus Warszawa. Finalnie to ci pierwsi uzyskając jeden punkt przewagi (11 do 10), choć tak naprawdę to dwa, biorąc pod uwagę że przy równej liczbie punktów zespół z Kielc nadal miałby awans. Wydaje się, że finalny układ tej grupy jest/był jak najbardziej fair
Po kilku pierwszych kolejkach w grupie N mieliśmy mocne zawirowania w tejże grupie. Tasowanie ekip między sobą miało miejsce w zasadzie co kolejkę. Najlepiej wystartowała Kebavita, która jako jedyna wygrała w I serii gier. Ale to by było na tyle, im dalej w las, tym bardziej Kebavita przestawała się liczyć. W tej grupie mieliśmy bardzo dużo remisów oraz ciekawych starć i rezultatów w gronie: 5408 Squad, Cyrkulatka, Masuria Travel, Farmacja Górą, a nawet LZS Ibiszcze. Byliśmy więc świadkami bardzo silnej i wyrównanej grupy, gdzie każdy był niebezpieczeństwem dla każdego. Z tej mgły wojny finalnie dwie ekipy wyszły z tarczą, a nie na niej. W sukurs, mając tyle samo punktów (ale ekipa z Łodzi lepsze bramki dlatego wygrali grupę), bo czternaście do następnej fazy awansowali 5408 Squad oraz Cyrkulatka. Z takiej grupy musiało to smakować tym bardziej.
BJM Kraków wjeżdża i rozjeżdża. Taki był zapewne plan i faktycznie: udało się go zrealizować. Srebrni medaliści Socca Champions League zdobyli 16 na 18 punktów, a i tak wydawało się, że maszyna dopiero się napędza i to nie jest jeszcze kres ich możliwości. A kto zajął drugie miejsce? Do walki o nie stanęła Fortuna Łódź oraz Tequila Olsztyn. Lepiej wystartowali ci drudzy, bowiem Fortuna dość niespodziewanie zremisowała 0:0 swoje pierwszy mecz, natomiast Tequila ograła ekipę z Sosnowca. Po pierwszej serii mamy więc 1:3 dla Olsztyna. Druga seria? Fortuna pewnie ogrywa warszawską After Wolę 2:0, zaś Tequila przegrywa 1:2 z BJM Kraków. Stan po II serii: 4 do 3 dla Fortuny. Trzecia runda? Fortuna rozbija aż 5:0 zespół z Sosnowca, natomiast Tequila 3:0 Bartex. Wynik 7 do 6. W czwartek kolejce mamy starcie bezpośrednie, ale tu pada remis 1:1 także pozostaje status quo. 8 do 7. Kluczową wydaje się następna seria gier, kiedy Fortuna bohatersko urywa jeden punkt BJM, ale Tequila zamiast kompletu oczek i wówczas prześcignięciu rywala tylko remisuje 1:1 z Ksioki Osieczany. Fortuna jeszcze wygrywa 2:0 z Bartex, zaś Tequila 2:1 z After Wolą, ale nie zmienia to nic. Stosunkiem punktowym 12 do 11 wygrywa Fortuna Łódź i to ona mknie dalej...
Mas-Bud niemal na każdym turnieju, na jakim się stawi, jest wymieniany w gronie faworytów. Nie inaczej było tym razem. Nie małe więc było nasze zdziwienie, jak wpierw panowie zremisowali, a następnie przegrali aż 0:4 z Kulturalni Łomża. Jeden z sześciu punktów już na starcie kazał niejako wykreślić Mas-Bud z grona ekip grających o Fazę Pucharową. A jednak! Mas-Bud zrobił jeszcze jeden zryw, w następnych czterech kolejkach trzy razy wygrał i raz zremisował. Tym samym finalnie uzyskał 11 pkt. – czy to wystarczyło do awansu? O tym zaraz.... Świetnie w turniej wszedł Wrocławski Soccer Punch, który wygrał pierwszy mecz 3:0. Następnie jednak zremisował i przegrał, więc jego sytuacja nieco się zagmatwała. Na ich szczęście wygrali trzy na trzy z następnych spotkań i tym samym uciułali... trzynaście punktów! Spoiler: pierwsze miejsce. Najlepiej ze wszystkich wystartował chyba Warriors Football, który po remisie z silnym Mas-Budem 0:0 dołożył zwycięstwo aż 5:0 i 1:0. Wówczas mieli świetny kurs na Pucharową, ale dwa kolejne mecze to dwie porażki. Przełamanie w ostatniej serii gier zdało się na nic, bo 10 punktów, to o punkt mniej, niż Mas-Bud. Czy więc faktycznie udało się Mas-Budowi awansować? W grze była jeszcze jedna ekipa. Zobaczmy. Victoria Żuromin zaczęła fatalnie, bo od porażki 0:3. Następnie przyszły jednak dwa mecze zwycięskie 4:0 i 1:0. Przedostatnia seria gier to starcie z Mas-Budem, które jak się okazuje jest meczem o wszystko. Pada remis 1:1. Co to oznacza? Że jeśli Victoria wygra swój ostatni mecz to awansują dalej. Victoria robi to bezproblemowo ogrywając 3:0 Kulturalni Łomża i melduje się w fazie Play-off mając 13 punktów!
Pary 1/16 finału
Dzikie Knury - Explo Team
Ogień Bielany - Cyrkulatka
Fenix Kalisz - Galaktyczny Patrol
Zielona i Przyjaciele - EXC Mobile Ochota II
FC Temp Shepetivka - FC Kryształ Targówek
BJM Kraków - FC Otamany
KSB Warszawa - Victoria Żuromin
KS Browarek - ADG Marking
Metalbark Bydgoszcz - Et Promo Łódź
5408 Squad - Snow Kids
Lakoksy CF - OP Team Kielce
Green Power - MGTeam
Każdy kto grał w tego typu eventach ten doskonale wie, iż najgorsza jest pauza między grupą a fazą pucharową. Siłą rzeczy musi być tak, że ktoś czeka od czterech do ośmiu godzin, przyjeżdża na obiekt, rozgrzewa się, gra niecały kwadrans i musi się pakować do domu. Takie momenty są bardzo trudne, ale są nie do uniknięcia. Stawka na tym etapie jest już diabelnie wysoka. W IX edycji przy życiu zostało 32 elitarnych ekip, po tej rundzie, z połową się pożegnamy. Z kim konkretnie? Zapraszamy...
Gladiatorzy Eternis 3:0 Kultywator Kukawki
Kultywator został zesparowany najgorszej, jak tylko mógł. Od razu trafił na faworyta turnieju, a ten w dodatku już odznaczył się kapitalną formą podczas zmagań grupowych. Cóż, ten mecz nie miał zaskoczeń. Kultywator Kukawki musiał uznać wyższość Gladiatorów.
Dzikie Knury 0:1 Explo Team
Zawodnicy z Rudy Śląskiej bardzo ostrzyli sobie zęby na nasz turniej. Mieli ku temu powody, ogarnęli wszak świetny skład, z chociażby dwoma reprezentantami Polski w Socca (Kowalczyk i Hat), wydawało się że grając z będąca w kryzysie (miejsce w Ekstraklasie LF) ekipą Explo awans jest pewny, ale nic z tych rzeczy. Po zaciętym boju to warszawski team skromnie, bo skromnie zwyciężył i awansował do TOP16
Ogień Bielan 2:0 Cyrkulatka
Spotkanie dwóch warszawskich zespołów, które... kto wie, czy nie grały ze sobą po raz pierwszy! Na co dzień grają wszak w dwóch różnych ligach, więc się nie przecinają w ligowych starciach, choć obie grają na topowym poziomie. Górą okazał się zespół grający w naszych rozgrywkach, co więcej, Ogień Bielany w fazie grupowej nie stracił ani jednej bramki i jak widać tradycje te kontynuował w Fazie Pucharowej. Dobre meczycho, ale zwycięzca mógł być tylko jeden i była nim młoda rewelacja z Bielan!
Fenix Kalisz 5:2 Galaktyczny Patrol
Galaktyczny Patrol to zespół gdzie średnia wieku nie przekracza 18 roku życia. Młode chłopaki mimo niskiej metryki mają już jakieś doświadczenia w grze Socca, ale jednak w zestawieniu ze starym wyjadaczem byli bezsilni. Fenix Kalisz zasłużenie awansował dalej. Mimo wszystko gratulacje dla zespołu Kuby Sidora za obecność w gronie kozaków pomimo tak niskiego wieku, przed Wami jeszcze wiele dobrego!
Zielona i Przyjaciele 3:0 ExC Mobile Ochota II
Można było się zastanawiać czy przy korzystnych wiatrach nie będziemy mieli po raz pierwszy w historii bratobójczego finału dwóch zespołów eXc, które zgłosiły dwa kapitalne i jakościowe składy. Sensacyjnie jednak pierwszy z nich odpadł już po fazie grupowej, honoru miał bronić drugi, tymczasem stało się jak się stało. Zlepek byłych zawodników Hutnika Warszawa pewnie wyrzucił poza burtę Socca Warsaw Cup ExC Mobile Ochota II wygrywając aż 3:0.
FC Temp Shepetivka 0:0 (2:1k) FC Kryształ Targówek
Bardzo wyrównane spotkanie mogliśmy oglądać o 19.30 na drugi sektorze. Oba zespoły próbowały, szachowały, ale nikt nie zdołał w regulaminowym czasie gry pokonać bramkarza rywala. Efekt? Rzuty karne Socca, a w nich lepszy okazał się ukraiński zespół, wyrzucając zespół Romano z imprezy.
BJM Kraków 2:1 FC Otamany
Sami gracze BJM przekonywali, że trochę trwało nim weszli na swoje obroty. Przez pewną część imprezy szli jakby w trybie eco, ale grunt, że skutecznie. W 1/16 Fazy Pucharowej przyszło się im mierzyć z silnymi Otamanami (obie ekipy w 2024 roku były na Socca Champions League), ale po wyjątkowo wyrównanym spotkaniu górą finalnie okazał się team Krystiana Staneckiego.
KSB Warszawa 1:1 (2:0k) Victoria Żuromin
KSB było rewelacją fazy grupowej, szczególnie rozbijając eXc aż 5:1, czy potem w meczu o I miejsce wygrywając pewnie 3:0. KSB wzmocnione Brzeskim i Tymińskim prezentowało się kapitalnie. Z drugiej strony to samo po fazie grupowej można było rzec o Victorii Żuromin. Mecz okazał się zresztą na tyle zacięty, że o końcowym rezultacie musiały decydować karne "Socca", a w nich zdecydowanie lepsi okazali się zawodnicy Michała Tarczyńskiego.
KS Browarek 2:1 AGD Marking
AGD to silna turniejowa ekipa, która w przeszłości zajmowała już bardzo wysokie miejsca na naszych turniejach. Teraz jest jednak czas złocisto-krwistych, topowej ekipy w Warszawie i pomimo, że AGD dzielnie walczył, to musiał jednak uznać wyższość KS Browarek Warszawa.
Metalbark Bydgoszcz 0:3 ET Promo Łódź
Metalbark kapitalnie prezentował się podczas zmagań w grupie. Tak jak we wstępie pisaliśmy. Wiemy doskonale będąc też nieraz z tej drugiej perspektywy jak ciężkie jest czekanie kilka godzin na krótki mecz, który finalnie się przegrywa. Niestety taki urok turniejów. Tym razem oberwało się chłopakom z Bydgoszczy. Zespół z Łódzi, który na IX edycję Socca Warsaw Cup przyjechał w bardzo silnym składzie potwierdził swą jakość.
5408 Squad 2:1 Snow Kids
O 19:45 na trzecim sektorze byliśmy świadkami kolejnego bardzo zaciętego meczu, który oscylował wokół remisowego wyniku. Pomimo ambitnej i do ostatnich sekund walki Snow Kids to jednak Goryle z Łodzi byli górą i mogli świętować TOP16 eventu, zaś Snow Kids musiał przełknąć gorzką pigułkę porażki. Odpadnięcie w pierwszym meczu po fazie grupowej jest najbardziej bolesne.
Lakoksy CF 4:2 OP Team Kielce
Aż sześć goli oglądaliśmy w dwunastym pojedynku 1/16 Fazy Pucharowej. W tym, kilka goli, było naprawdę przepięknej urody. Bardzo atrakcyjny mecz dla postronnego kibica. Górą zawodnicy z Góry Kalwarii, ale ekipa OP Team do Kielc mógł wracać z podniesioną głową - pokazali wraz z Lakoksami kawał fajnego futbolu!
Green Power 1:0 MG Team
Kto mógł się spodziewać, że będzie to tak hitowe spotkanie! Obie ekipy dość anonimowe, gdyż pod nowymi nazwami, ale pod tymi nazwami kryło się od groma jakości. Chociażby po stronie MG Team mieliśmy okazję oglądać Mariusza Milewskiego czy Marę. Tych topowych grajków zresztą było więcej, ale cóż z tego! Green Power był nakręcony do granic możliwości i - choć skromnym 1:0 - wyrzucił potentata poza burtę turnieju!
Błońskie Podwórko 1:1 (2:3k) AK Volkswagen
Kolejny fenomenalny mecz, który dostarczył masę emocji. Błońskie Podwórko grało bardzo przyjemną dla oka piłkę, szybką, techniczną, wielopodaniową, ale... ale przecież to samo można powiedzieć o AKV! Ten zestaw par był iście mocarny, a z tej bokserskiej wręcz walki cios za cios górą finalnie wyszedł młodszy zespół Volkswagena.
Red Stars 1:2 Fortuna Łódź
Który to już mecz 1/16, który oscylował wokół tego wyniku! O sile naszego eventu niech świadczy ta kolejna kapitalna para, która ruszyła w piłkarski tan, który oglądało się z wielką przyjemnością. Bardzo dużo jakości, świadomości i odpowiedzialności za piłkę. Z tej mgły wojny zwycięsko koniec końców wyszła ekipa z Łodzi, Red Stars mimo świetnego turnieju, musiał jechać do domu.
Soccer Punch Wrocław 2:0 Skuszew
Zespół z Wrocławia na nasz turniej przyjechał w świetniej formie, co było widać od początku i czego efektem było I miejsce w grupie z 13 punktami na koncie. Z drugiej strony naprzeciw mieli zespół, który sensacyjnie w meczu o wszystko ograł eXc Mobile Ochota aż 3:0! Soccer Punch nie mógł być więc niczego pewien. Mimo wszystko dowiózł łatkę faworyta meczu, wpierw zadając jeden cios, a następnie poprawiając drugim. Pewne zwycięstwo i awans dalej kosztem zespół Skuszew.
Pary 1/8 finału
Ogień Bielany - Fenix Kalisz
Zielona i Przyjaciele - FC Temp Shepetivka
BJM Kraków - KSB Warszawa
KS Browarek - Et Promo Łódź
5408 Squad - Lakoksy CF
Green Power - AK Volkswagen
Fortuna Łódź - Soccer Punch Wrocław
Witamy w gronie szesnastu najlepszych ekip spośród 104! To już naprawdę elitarne grono, do którego aby się dostać trzeba mieć to coś. Jak zespoły poradziły sobie z presją? Kto awansował do ćwierćfinałów? Czy byliśmy świadkami bardziej piłkarski szachów czy jazdy bez trzymanki? Zapraszamy do omówienia 1/8, w której aż 10 z 16 zespół grał w rozgrywkach Ligi Fanów!
Gladiatorzy Eternis 2:0 Explo Team
Explo Team zagrało świetny turniej, szczególnie, że patrząc na ich ligowe wyniki: nikt na nich raczej nie stawiał. Ci mimo wszystko pokazali charakter, z którego słynęli przez lata. Paliwa w baku starczyło na długo i kto wie, może jeszcze trochę ujechać by się dało, ale na ich nieszczęście trafili na ścianę. Gladiatorzy Eternis podczas IX edycji Socca Warsaw Cup byli bezbłędni i bezlitośni dla każdego, w tym dla Explo Team. Zasłużone 2:0 dla teamu Michała Dryńskiego, różnica klas. Mimo wszystko Explo do Warszawy mogło wracać z podniesioną głową – wstydu na pewno nie było!
Ogień Bielany 1:3 Fenix Kalisz
Zespół Janka do tego meczu nie stracił ani jednej bramki! Niestety ten czas, starty tej pierwszej, kiedyś musiał nadejść, a kiedy naszedł to od razu z trzykrotnym przykrym efektem. Fenix Kalisz grał ten turniej na wielkiej fantazji popartej dużą jakością. Dla młodego zespołu z Bielan okazało się to zbyt wiele. Tym samym rewelacja naszych rozgrywek musiała pożegnać się z naszym turniejem, a do ćwierćfinału zasłużenie awansował zespół z Kalisza.
Zielona i Przyjaciele 2:2 (2:0k.) FC Temp Shepetivka
Nie wiemy czy na tym turnieju była bardziej waleczna ekipa, niż ukraińskie FC Temp Shepetivka, która dosłownie walczyła o każdą piłkę do upadłego. Ewentualne braki techniczne tuszowali Panowie wielką ambicją i poświęceniem. Tak właśnie było w meczu z ZiP, które piłkarsko stało półkę wyżej. To wszak zbieranina byłych (czasem aktywnych) zawodników, którzy w jedenastkach grali na wysokim poziomie. W każdym razie po meczu pełnym emocji mieliśmy serię karnych "Socca", które dość łatwo wygrali Zielona i Przyjaciele 2:0 awansując do ćwierćfinału... Temp musiał przełknąć gorycz tej porażki i wrócić do domu.
BJM Kraków 2:1 KSB Warszawa
A BJM zdawać by się mogło że nadal jechało na przyjemnym trybie eco, które było skuteczne. Po prostu ogrom jakości jakim dysponował ten krakowski team sprawiał, że mógł inaczej rozkładać siły, co podczas tak długich eventów potrafi być kluczowe. KSB Warszawa ambitnie starało się, biegało, gryzło po piłkarsku i walczyło, ale okazało się to jednak zbyt mało. Co ciekawe dwa razy w pucharowej fazie BJM wygrało 2:1 z innym uczestnikiem Socca Champions League, bo zarówno Otamany, jak i KSB Warszawa brały w nim udział (i oba wyszły z grup). To jednak BJM było srebrnym medalistą eventu na Krecie, gdzie jak widać finalnie dawało to o sobie znać.
KS Browarek 1:1 (4:3 k.) ET Promo Łódź
Browarek przez cały turniej szedł stabilnie, krok po kroku wyżej, w przypadku ET Promo niedziela zaczęła się fatalnie, bo od sensacyjnego 0:4 w plecy, następnie remis i dopiero wtedy wszystko zaczęło mknąć w dobrym kierunku. Wydawało się, że ekipa z Łodzi, która przyjechała silnym składem z rundy na rundę będzie tylko rosła w siłę. W przypadku ET Promo mieliśmy efekt kuli śnieżnej, której impet za nim jeszcze bardziej się nakręcił został nagle wyhamowany przez warszawiaków. Ta sztuka nie przyszła łatwo, bo mieliśmy przyjemność oglądać do bólu wyrównane spotkanie, o czym świadczą zresztą liczby. Spotkanie zakończyło się bramkowym remisem 1:1, a o wszystkim miały decydować karne "socca", które trwały i trwały. Nikt nie chciał się pomylić i wrócić na tarczy do domu. Tę szaloną próbę nerwów finalnie wygrali zawodnicy Michała Sobieralskiego, którzy wygrali 4:3 w karnych "Socca" awansując do ćwierćfinału!
5408 Squad 1:2 CF Lakoksy
W tej parze, która walczyła o ćwierćfinał mieliśmy starcie goryli z krokodylami. Teamy te dość dobrze wybrały sobie więc odpowiedniki w królestwie zwierząt, bo oba gatunki są niezwykle waleczne. Taki też bój mieliśmy nie w klatce, a pod balonem na ożarowskiej ziemi. Motały się te dwa zespoły wokół siebie, motały, ale finalnie to śmiertelne ukąszenie zadały krokodyle z Góry Kalwarii eliminując Goryle z Łodzi 2:1. Był to pojedynek na wysokim poziomie!
Green Power 5:0 AK Volkswagen
Co to za drużyna! Green Power do tego meczu miał bilans 22 bramek strzelonych i 0 straconych! Absolutny kosmos i patrząc na to 5:0 z tak arcysilną ekipą jak AK Volkswagen – totalnie nowe uniwersum. Nie czarny koń turnieju, a zielony koń turnieju! Green Power naprawdę pokazał moc, choć i to zbyt łagodne określenie. Ich siła wbijała w fotel bądź w przypadku rywali – w ziemię! Tym samym Green Power bez straty bramki awansował do ćwierćfinału z bilansem 27:0. Jak to mówią młodzi ludzie: masakracja! AK Volkswagen mógł tylko przecierać oczy ze zdumienia. Spokojnie Panowie, nie byliście w tym odosobnieni
Fortuna Łódź 2:2 (2:0 k.) Soccer Punch Wrocław
Bardzo ciekawa para kończyła nam 1/8 Fazy Pucharowej. Dwa silne teamy, które co prawda jeszcze nie należą do ścisłej czołówki w Polsce, ale na pewno w świecie socca nie są anonimowi. Lokalni multimedaliści. Oba te teamy rozgrywały kapitalne zawody, ale jeden z nich musiał po tej rundzie pożegnać się z naszym Socca Warsaw Cup. Po dramatycznym przebiegu spotkania finalnie zakończonym remisem 2:2, to Fortuna Łódź okazała się lepsza w konkursie karnych "socca", awansując dalej i eliminując kolegów z Wrocławia z imprezy.
Pary ¼ finału
Gladiatorzy Eternis - Fenix Kalisz
Zielona i Przyjaciele - BJM Kraków
KS Browarek - Lakoksy CF
Green Power - Fortuna Łódź
W ćwierćfinałach byliśmy świadkami na tyle wyrównanych spotkań, iż tylko jedno nie potrzebowało serii rzutów karnych "socca", gdyż zostało rozstrzygnięte w regulaminowym czasie gry. Pozostałe trzy to emocje do ostatniego kopnięcia, zapraszamy!
Gladiatorzy Eternis 0:0 (3:2 k.) Fenixs Kalisz
Czyste wariactwo! Wpierw byliśmy świadkami ewidentnie przyjętej taktyki przez gości z Kalisza wyczekującej. Cofnęli się bowiem całym składem w obręb własnego pola karnego i cierpliwie przesuwali licząc od czasu do czasu na nieliczne kontry. Tak szczelnie sformatowaną defensywnę było bardzo ciężko przełamać, boisko było zbyt małe, a rywal zbyt dobrze i szybko przesuwał. Mieliśmy typowe wiercenie dziury w całym i kiedy wydawało się, że nic z tego, na chwilę przed końcem Gladiatorzy wywalczyli rzut karny "Socca" po zagraniu ręką przez jednego z zawodników. Nie obyło się bez gęstych tłumaczeń i pretensji, ale finalnie decyzja pozostała niezmieniona. Ku jednak radości Fenixa, a ku rozpaczy Gladiatorów Tomek Pietrzak swą dogodną szansę na zamknięcie spotkania nie wykorzystał. Na chwilę jeszcze wróciliśmy do spotkania, ale tu nadal Gladiatorzy bili głową w mur aż do końcowego gwizdka. W serii rzutów karnych "socca" byliśmy świadkami totalnego wariactwa, gdyż dochodziło do absurdalnych scen, jak przedwczesnej radości ekipy z Kalisza (źle zliczyli strzelców czemu w porę zdążyli zaprotestować Gladiatorzy), inną dziwną sytuacją były dwa karne "socca" koniec końców wykorzystane przez Gladiatorów, dwa razy na raty. Raz obronił bramkarz, piłka wróciła pod nogi zawodnika Gladiatorów, ten potrzebował z sekundy dwóch by się ocknąć i domknąć karnego mieszcząc się w czasie, a w drugim przypadku Tomek Pietrzak nie zdołał dobić, bo bramkarz wybił mu piłkę opuszczając pole karne, co jest jednoznaczne z "faulem" i golem. W tych dość dziwacznych warunkach Gladiatorzy Eternis awansowali do strefy medalowej, zaś goście z Kalisza musieli wracać zniesmaczeni do domów
Zieloni i Przyjaciele 0:0 (4:5 k) BJM Kraków
Niemal analogiczną sytuację, no może nie obfitującą w aż tak kuriozalne karne "socca", mieliśmy boisko obok. Tu również w meczu padł bezbramkowy remis (choć w ostatniej akcji meczu sam na sam akcje mieli Zielona i Przyjaciele, ale górą był Stanecki, a przy dobitce uratował słupek) i o wszystkim miały zadecydować pojedynki sam na sam. Trwały one długo, nikt z IX edycją Socca Warsaw Cup nie chciał się pożegnać będąc u progu jej strefy medalowej. Odpadnięcie na tym etapie boli najbardziej, gdyż z jednej strony tak blisko, a z drugiej tak daleko... W każdym seria rzutów karnych zaczęła się od świetnej obrony nogami Staneckiego z BJM, a chwilę później popularny Jaszczu wyprowadził krakowską bandę na prowadzenie. W II serii blisko obrony był Stanecki, ale finalnie jednak zawodnik ZiP zdążył umieścić piłkę w siatce. Serię zamykał Linca, ale on zmarnował swoją "soccę" więc znów mieliśmy remis 1:1 po dwóch seriach gier. Następnie mieliśmy aż sześć pewnie wykorzystane karne "Socca" z rzędu, wynik więc brzmiał 4:4 i dopiero wówczas zawodnik ZiP pomylił się strzelając w Staneckiego, który został na środku bramki, a chwilę później BJM dopełniło formalności i zameldowało się w strefie medalowej.
KS Browarek 1:1 (0:2 k.) Lakoksy CF
Długo w tym meczu utrzymywał się bezbramkowy remis. Strzelecki impas w końcu przełamał Miłosz Nowakowski przepięknym strzałem z dystansu, które zaskoczyło broniącego Michała Sobieralskiego. Na odpowiedź nie musieliśmy jednak długo czekać. Podrażnieni złocisto-krwiści wnet rzucili się do odrabiania start i po świetnym obróceniu się z rywalem na plecach zawodnik KS Browarek doprowadził do wyrównania. Już do końca spotkania nie oglądaliśmy ani jednego gola i znów o wszystkim miały zadecydować karne "socca". W nich o wiele lepsi okazali się zawodnicy z Góry Kalwarii. Strzelanie rozpoczął Miłosz, pewnie pokonując Michała. 1:0. Browarek swoją "socca" zaprzepaścił, a po obronie Radka piłka wyszła poza linię boczną. W drugiej serii pewnie swoją "soccę" wykorzystał jeden z zawodników Lakoksów, w odróżnieniu od gracza KSB, który choć uderzył świetnie, mocno, to jednak w poprzeczkę, a piłka wyszła poza plac gry. Szybkie i pewne 2:0 w serii rzutów karnych "socca" dla CF Lakoksów i to oni meldują się w TOP4 imprezy.
Green Power 5:0 Fortuna Łódź
Brakowało już słów, na to co tego dnia wyczyniali zawodnicy w zielonych trykotach. Oni dobili do TOP4 z astronomicznym i absurdalnym bilansem bramek 32:0. W 1/8 Fazy Pucharowej w pył rozbijając AK Volkswagen 5:0 i to samo czyniąc w ćwierćfinale z silną Fortuna Łódź. Po prostu tego dnia Panowie wydawali się poza zasięgiem kogokolwiek. Ekipa Tomka i Damiana z Łodzi pomimo świetnego turnieju trafiła najzwyczajniej w świecie na ścianę, którą nie sposób było jakkolwiek sforsować. Musieli więc zawrócić do Łodzi, ale niekoniecznie z opuszczonymi głowami w dół, bowiem sam turniej w ich wykonaniu był bardzo dobry. Przy zestawieniu jednak z Green Power każdy wynik szaleńczo szybko bladł.
Pary ½ finału
Gladiatorzy Eternis - BJM Kraków
Lakoksy CF - Green Power
BJM Kraków 1:5 Gladiatorzy Eternis
Niektórzy o tym starciu powiedzieli "przedwczesny finał". Są to dwa zespoły, o których na przestrzeni ostatniego roku mówi się najwięcej (do tego grona możnaby jeszcze dorzucić eXc Mobile Ochotę), BJM Kraków na Socca Champions League zajęło II miejsce, zaś Gladiatorzy na EMF Cup zajęli III miejsce. Jak więc widać zespołom tym nie tylko obce jest zgarnianie medali na krajowym podwórku, ale i na arenie międzynarodowej. Przechodząc już do samego meczu, to mogliśmy być pewni, że BJM będzie ochoczo korzystać ze swojego bramkarza w rozegraniu Krystiana Staneckiego i tak się w rzeczy samej stało. Ale to drugi bramkarz, Bartek Gwóźdź, był bliżej strzelenia spektakularnego gola, z bramki do bramki kopiąc piłkę futbolówka jednak opadła na poprzeczce, brakło centymetrów. Następne minuty to ciekawa i jakościowa gra w środku pola, próba sforsowania szyków obronnych rywala. Gladiatorzy dość szybko strzelili bramkę, dzięki czemu następnie mogli zagrać bardziej "z kontry". To zdało egzamin, gdyż faktycznie raz wykorzystując poślizgnięcie się Krystiana Staneckiego Gladiatorzy podwyższyli na 2:0, a chwilę później po składnej i szybkiej kontrze dorzucili trzecią. BJM Kraków na chwilę wróciło do gry po kapitalnym rajdzie bramkarza reprezentacji Polski wcześniej już wspominanego Staneckiego, który przedryblował dwóch/trzech zawodników w środka pola, a jego strzał zdołał jeszcze trącić inny z zawodników BJM myląc przy tym Bartka Gwoździa. Po kilku minutach bez gola, błąd Staneckiego w rozegraniu wykorzystał Kuba Wardzyński świetnie finalizując akcje i dając drugi oddech Gladiatorom. 4:1. BJM ewidentnie podcięło to skrzydła i do końca meczu emocje już raczej dogasły. W stu procentach zabił je finalnie Tomek Pietrzak ustalając wynik spotkania na 5:1. Tym samym poznaliśmy pierwszego finalistę!
CF Lakoksy 1:2 Green Power
W drugim starciu półfinałowym mieliśmy przyjemność oglądać zawsze groźne, kompaktowe CF Lakoksy spod Góry Kalwarii oraz rewelacje eventu, nie czarnego, a zielonego konia turnieju, ekipę, która do strefy medalowej weszła bez straty bramki z bilansem 32-0. Przejdźmy już do samego meczu, bo w nim dość szybko na prowadzenie wyszło Green Power. Miłosz Nowakowski z Lakoksów próbował oddać strzał z dystansu, został on jednak zablokowany w efekcie czego poszła kontra i po małym bilardzie piłka wpadła do siatki. 1:0. To co nie wyszło Miłoszowi chwilę wcześniej nie zaraziło go ku temu, aby nie próbować dalej. I bardzo dobrze, bo to właśnie po jednej z kolejnej prób z dystansu Nowakowski w końcu zdołał pokonać jako pierwszy bramkarza Green Power. Mieliśmy dość szybkie wyrównanie i 1:1. Emocje rozpoczęły się na nowo. Następne minuty to mozolne wiercenie zarówno jednej, jak i drugiej ekipy szukając swoich szans. Po dalekim wybiciu przez bramkarza Green Power, świetnym zgraniu jednego z zawodników tego klubu oraz jeszcze lepszemu wykończeniu gracza tego teamu Zieloni znów wyszli na prowadzenie. 2:1. Co więcej, oni już tego wyniku nie wypuścili. Lakoksy ambitnie próbowały walczyć do końca, ale spełzło to na niczym. To Green Power mogło cieszy się po końcowym gwizdki z pewnego medalu i wielkiego finału, zaś gracze z Góry Kalwarii musieli podjąć rękawice z BJM Kraków w starciu o brąz.
Mecz o III miejsce
CF Lakoksy 1:3 BJM Kraków
Cały dzień na nogach, od świtu do zmierzchu. Kilka spotkań w nogach, pierwsze zakwasy, skurcze, trudności. A tu jeszcze trzeba wykrzesać resztki sił. Zaczynamy spotkanie o brązowe medalowe Socca Warsaw Cup! A w nim błyskawicznie BJM Kraków obejmuje prowadzenie. Jeden z jej zawodników jest faulowany tuż przed polem karnym, BJM rozgrywa stały fragment gry na krótki i nie daje szans bramkarzowi Lakoksów, 1:0! Na osiem minut przed końcem, po ładnej składnej akcji BJM z wykorzystaniem – jak to ma często w zwyczaju BJM – bramkarza rozkręcili obronę Lakoksów i podwyższyli na 2:0. Kiedy wydawało się, że krakowska ekipa dowiezie bezpiecznie wynik do końca Lakoksy zdobyły bramkę kontaktową na 1:2 po zabójczej kontrze wychodząc trzech na jednego.
Finał
Gladiatorzy Eternis 3:1 Green Power
Obecność tak uznanej marki, jak Gladiatorzy Eternis nikogo dziwić nie mogła. To ekipa, która w ostatnim czasie przyzwyczaiła nas do bycia na piedestale. Dziwić za to mógł jej oponent. Green Power przez pewnie niemal nikogo poza samymi zainteresowanymi nie byłby wymieniany nie tylko w gronie potencjalnych finalistów, ale i w ogóle -pół, a nawet ćwierćfinalistów. Tym czasem mieliśmy giga sensację, a Green Power szedł, jak po swoje. Przejdźmy do samego przebiegu meczu. Gladiatorzy nie kazali postronnym kibicom długo czekać na pierwszą bramkę. Gołasiewicz świetnie obrócił się z rywalem na plecach i podał do niepilnowanego Damiana Górki, który strzałem od słupka, w rytm piosenki "Eye of the Tiger" grupy Survivor, wyprowadził zespół Michała Dryńskiego na prowadzenie 1:0. Na osiem minut przed końcem spotkania Green Power dzięki wywalczeniu karnego "socca" doprowadziło do wyrównania 1:1. Bartek Gwóźdź przy tym strzale był totalnie bez szans, a mecz zaczął się nam jakby od zera. Tyle że ze skróconym czasem. To tylko jedna podrażniło Gladiatorów, którzy już sześćdziesiąt sekund później ponownie wyszli na prowadzenie, bodajże dzięki trafieniu Zalewskiego. Kolejne minuty to nieśmiałe próby Green Power, ale czuć było, iż Gladiatorzy są o co najmniej pięterko lepszą drużyną. Bez problemu bronili się, a i co rusz wychodzili z groźną kontrą. Jedna z nich ustaliła zwycięzcę Socca Warsaw Cup IX edycji. Gladiatorzy przejęli bowiem piłkę, analogicznie jak przy pierwszym golu Bartek Gołasiewicz przytomnie podał do partnera z drużyny, tym razem nie Górki, a Tomka Pietrzaka, a ten pewnie plasowanym strzałem pokonał bramkarza rywala. 3:1. Sekundy do końca. Wszystko było już jasne. Gladiatorzy Eternis zwyciężyli Wielki Finał IX edycji! Zrobili to w pełni zasłużenie, a drugiej Green Power jak najbardziej zasłużyło na srebro, bo byli tego dnia fenomenalni. Byliśmy świadkami dwóch niesamowitych ekip, których los, a raczej umiejętności, zeswatał tudzież zespoił, w najważniejszym meczu tego pełnego piłkarskich emocji dnia. Gratulacje dla całej czwórki ze strefy medalowej, ale największe dla Gladiatorów Eternis!
Nagrody indywidualne:
Najlepszy bramkarz - RADOSŁAW WĄSZEWSKI (CF Lakoksy)
MVP - JAN SKOTNICKI (Gladiatorzy Eternis)
Odkrycie - JAN WŁODEK (Green Power)
Przez cały turniej emocji nie brakowało! Oglądaliśmy wiele zaciętych spotkań, a z całą pewnością formuła karnych, oparta na zasadach Socca wniosła ogromny powiew świeżości i dostarczyła sporo emocji. Cieszymy się, że byliście z nami, mamy nadzieję, że Wam się podobało i za rok znów spotkamy się w być może, jeszcze szerszym gronie! Ostatecznie do turnieju przystąpiło 104 drużyn, przyjechały ekipy z całej Polski, z zagranicy i wszyscy wspólnie stworzyliśmy piękny turniej i niesamowitą atmosferę! Dziękujemy za zaufanie, życzymy Wam powodzenia w 2024 roku w kolejnych turniejach! Przyszedł w końcu czas na krótki odpoczynek dla ekipy organizacyjnej, ale spokojnie, za chwilę wrócimy z nowymi pomysłami, żeby zaproponować Wam kolejne fantastyczne wydarzenia!
Wyniki Turnieju
https://ligafanow.pl/puchar/live
Galeria zdjęć drużynowych
Galeria zdjęć z gry vol.1
Galeria zdjęć z gry vol.2
Galeria zdjęć z dekoracji
Rolka Video z Turnieju
